28% podróżujących za granicę w trakcie zakończonych ferie zimowych aktywnie spędziło czas jeżdżąc na nartach, 71% postawiło na wypoczynek, a niecałe 3% na sporty ekstremalne – wynika z raportu rankomat.pl. Najpopularniejszym miejscem na urlop w zimie były Włochy, które wyprzedziły Hiszpanię, Austrię i Słowację. Sporą popularnością cieszyły się także bardziej egzotyczne destynacje: w Tajlandii zimowe ferie spędziło 5% wyjeżdżających, 7% wybrało Afrykę, a 1% postawiło na daleką Australię.
Na podstawie danych zebranych w porównywarce ubezpieczeń turystycznych eksperci rankomat.pl sprawdzili, jak Polacy spędzili ferie zimowe w 2024 roku. Pod uwagę zostały wzięte kalkulacje wszystkich klientów wyjeżdżających za granicę w okresie od 15 stycznia do 25 lutego.
Jak wynika z danych rankomat.pl, 67% osób wyjeżdżających na ferie za granicę wybrało europejskie kraje. Do azjatyckich państw pojechało 16% badanych. Na trzecim miejscu była Ameryka Północna (8%), a tuż za nią Afryka (7%). Niektórzy Polacy wybrali się nawet na antypody – Australia była kierunkiem dla 1% osób.
Jeśli chodzi o poszczególne państwa, kolejny raz niekwestionowanym liderem są Włochy. W tym roku na wypoczynek w tym kraju zdecydowało się 16 proc. podróżnych. Na drugim miejscu znalazła się Hiszpania (wybrało ją 8% osób), a na trzecim równolegle Austria i Słowacja (7%). Jeśli chodzi o pozaeuropejskie kierunki, najwięcej podróżujących wybrało USA i Tajlandię (po 5%), popularnym miejscem na zimowy wypoczynek był też Egipt – poleciało tam 4% wyjeżdżających na ferie.
Grupa wiekowa, która najchętniej spędzała ferie poza domem to osoby w wieku 30-39 lat – stanowili 29% wszystkich wyjeżdżających za granicę podczas ferii. Jednak osoby od 40. do 49. roku życia także często decydowały się na wyjazd z Polski (26% podróżnych). Najmniej liczną grupą wyjeżdżających były osoby do 19. roku życia (6%) i po 60. roku życia (6%).
Ponad 39% wyjeżdżających zdecydowało się na samotny wyjazd. Pary stanowiły 31% wyjeżdżających. Obie statystyki nie zmieniły się znacznie w porównaniu do 2023 roku. Rodzinne wyjazdy 2+1 stanowiły 13% wszystkich podróży, 2+2 prawie tyle samo (13%), a 2+3 zaledwie 3%. W grupach 6 i więcej osób wyjechało tylko 2% Polaków.
Aż 71 proc. podróżujących Polaków podczas ferii postawiło na odpoczynek. Grupa, która zdecydowała się na aktywne spędzanie czasu, to głównie narciarze (28%) – to niewiele mniej niż w ferie 2023, kiedy na narty zdecydowało się 30% badanych. Warto dodać, że większość wyjeżdżających (97%) stwierdziła, że ich wyjazd za granicę nie wiąże się z wysokim ryzykiem, więc nie mieli zamiaru uprawiać sportów ekstremalnych, jak np. heliskiing na nartach lub snowboardzie poza wyznaczonymi trasami, które podlegają dodatkowym ubezpieczeniom.
– Suma gwarantowana kosztów leczenia w przypadku wyjazdów narciarskich nie powinna być niższa niż 30 000 euro, koszty ratownictwa nie mogą być niższe niż 5 000 euro. Dodatkowo ochroną można objąć też sporty ekstremalne, jak np. jazda poza stokiem czy heliskiing, a także zdarzenia pod wpływem alkoholu czy choroby przewlekłe – wyjaśnia Patrycja Pałka, ekspert ds. ubezpieczeń turystycznych rankomat.pl.
Tylko 9% osób kupiło ubezpieczenie podróżne na ostatnią chwilę, czyli w dniu wyjazdu. Jednak aż 44% zdecydowało się na zakup polisy na 1-3 dni przed wyjazdem, więc także stosunkowo późno. Najbardziej przezorni stanowili 16% podróżnych i swoją polisę mieli już nawet 15 dni przed wyjazdem.
Polisy turystyczne w tym sezonie zimowym utrzymywały się w podobnych cenach jak rok wcześniej. Najtańsze ubezpieczenie na wyjazd można było kupić za nieco ponad 4 zł dziennie na osobę. Oczywiście trzeba pamiętać, że podróżni wybierający bardziej egzotyczne kierunki decydowali się na droższe pakiety. Z 10 najpopularniejszych państw, do których w ferie podróżowali Polacy, najtańsze ubezpieczenie można było kupić na podróż do Niemiec – za dzień na osobę kosztowało 4,04 zł.
Najdroższe polisy kupowali podróżujący do USA, płacąc 12,17 zł za dzień – w 2023 roku było to 15 zł. To nie powinno dziwić, bo Stany Zjednoczone słyną z bardzo wysokich kosztów leczenia, więc podróżni na wszelki wypadek wybierali wysokie sumy gwarantowane.
– Wyjeżdżając do krajów, które słyną z wysokich kosztów leczenia (jak np. Stany Zjednoczone, Kanada czy Australia), dobrym rozwiązaniem może być opcja bez sumy gwarantowanej (opłacane są wszystkie koszty leczenia, bez żadnego limitu). Osoby, u których zdiagnozowano trwałe schorzenie, muszą rozszerzyć ochronę o dodatek „choroby przewlekłe” (ubezpieczyciel nalicza dodatkową składkę za wyższe ryzyko), niektóre towarzystwa wymagają tego również od kobiet w ciąży – wyjaśnia Patrycja Pałka, ekspert ds. ubezpieczeń turystycznych rankomat.pl.
Podróże to czas relaksu, jednak nieprzewidziane sytuacje mogą zakłócić nam długo wyczekiwany urlop. Dlatego kluczowe…
Stłuczka na parkingu? Kolizja na drodze? A sprawca po prostu odjechał? Tego typu sytuacja to…
Choć obowiązkowe ubezpieczenie OC zapewnia szeroką ochronę w razie szkód wyrządzonych osobom trzecim, nie działa…
Niepewność wobec diagnozy lub sposobu leczenia to codzienność wielu pacjentów. Jednak druga opinia medyczna daje…
Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła zmianę formy prawnej TUZ Ubezpieczenia z towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych na spółkę…
Warszawa, Lublin i Olsztyn to liderzy najnowszego rankingu jakości życia PZU Lokalnie. Wyniki opracowane we…