Z Traktatu Europejskiego wynika, że zagraniczne zakłady ubezpieczeń mogą notyfikować działalność w formie oddziału lub w ramach swobody świadczenia usług. Działalność transgraniczna duńskiej firmy Gefion to temat, którym interesują się zachodnie media, a branża ubezpieczeniowa obserwuje te doniesienia z niepokojem. Eksperci z Polskiej Izby Ubezpieczeń komentują działania Gefionu, który balansuje na granicy wypłacalności.
Mogą notyfikować działalność w formie oddziału lub w ramach swobody świadczenia usług. W takim przypadku ich działalność opiera się na zasadzie jednolitego paszportu europejskiego oraz na zasadzie nadzoru państwa macierzystego. Wynika to z Traktatu Europejskiego. Swoboda przepływu usług oraz kapitału to podwaliny funkcjonowania jednolitego rynku.
Jednak wobec wskazanego wyżej zastrzeżenia o wyłącznym nadzorze nad gospodarką finansową, bezpośrednia interwencja KNF nie wydaje się możliwa. Wprawdzie składki muszą być adekwatne do ryzyka i ponoszonych kosztów, tylko że przestrzeganie tej wyrażonej w art. 33 uduir zasady stanowi właśnie element nadzoru nad gospodarką finansową.
Większość właścicieli zarejestrowanych pojazdów kupując obowiązkowe OC kieruje się przede wszystkim ceną. Wychodzą oni bowiem z założenia, że skoro suma i zakres ubezpieczenia jest dla wszystkich taka sama, po co przepłacać. Ponadto w zdecydowanej większości myślenie, że „nie my będziemy z polisy korzystać, tylko kierowca w którego samochód uderzyliśmy” przesądza o tym, że standard obsługi klienta nie ma w zasadzie znaczenia. (Wyjątkiem stanowi Bezpośrednia Likwidacja Szkód, ale prowadzące w Polsce działalność zagraniczne zakłady ubezpieczeń do niego nie należą).
Przeprowadzenie czynności kontrolnych poza granicami kraju może być istotnym wyzwaniem nie tylko logistycznym, ale i związanym z barierą językową. Kierowcy, który dowie się, że sprawca stłuczki był ubezpieczony w zagranicznym zakładzie ubezpieczeń, pozostaje tylko stwierdzić: „o nie, jeszcze i to”. Ponadto rynki innych państw członkowskich nie tylko w naturalny sposób schodzą na drugi plan, nadzorca ma też o nich po prostu mniejszą wiedzę, być może nie rozumie uwarunkowań i niuansów funkcjonowania OC w ramach lokalnego reżimu prawa cywilnego.
Jak czytamy na stronie PIU – nadzorcy zwykle nie informują szerokiej publiczności o szczegółowych wynikach kontroli zakładów ubezpieczeń. Wyjątkiem jest duński organ nadzoru, który 1 lipca 2019 r. na swojej stronie internetowej ujawnił szczegóły dotyczące kontroli Gefion Insurance A/S. DFSA poinformował, że czynności kontrolne zainicjował w listopadzie 2018 roku i że jeszcze się nie zakończyły. Już jednak teraz nadzorca zażądał od zakładu ubezpieczeń ponownego przeliczenia wskaźnika pokrycia wymogu kapitałowego środkami własnymi z pominięciem zdolności podatku odroczonego do absorbowania przyszłych strat. Zakład ubezpieczeń wykonał żądanie swojego nadzorcy i na 31 maja 2019 roku jego pokrycie SCR wyniosło 105%.
Sytuację poprawiło podwyższenie kapitału. Jak długo Gefion będzie balansował na granicy wymogów wypłacalności? Czy w którymś momencie właściciele Gefiona zaprzestaną jego dokapitalizowywania? Kontrola nadzoru wywołała reakcję współpracującego z Gefionem brokera, który uwarunkował dalszą współpracę od podwyższenia kapitału do 135% wymogu. Premium Credit dał na to Gefionowi 45 dni. Dodatkowo 11 lipca br. Insurance Times poinformowało, że duński organ nadzoru zakazał Gefionowi dalszego rozwijania działalności ubezpieczeniowej oraz zażądał nieprzekraczania poziomu przypisu składki za rok 2018. DFSA zgłosił istotne zastrzeżenia do systemu zarządzania zakładem ubezpieczeń i nałożył na zakład narzut kapitałowy, co zmniejszyło pokrycie SCR do poziomu 86%. Rzecznik brokera komentuje: „Mamy obowiązek dbać o to, abyśmy nie pożyczali pieniędzy, które narażają klientów, jeśli stanie się najgorsze. Nadal monitorujemy rozwijającą się sytuację w Gefionie”.
W kontekście powyższych działań niepokojąca jest zatem informacja, którą klienci Gefiona w Polsce otrzymali pod koniec ubiegłego roku od Polins – przedstawiciela Gefion Insurance A/S na Polskę. Zgodnie z jej treścią duński odpowiednik Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego od początku 2019 roku pokrywa zobowiązania szkodowe wyłącznie dla polis zawartych w Danii, a nie tak jak do tej pory również w krajach, w których Duńscy ubezpieczyciele sprzedają polisy na zasadzie dobrowolności świadczenia usług.
W Ministerstwie Finansów został przygotowany projekt ustawy o zmianie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnymi Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych oraz ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej. Za naruszenie terminów wypłaty odszkodowań KNF mogłaby teraz karać zagraniczne zakłady tak jak rodzimych ubezpieczycieli.
Teoretycznie dotychczas było to również możliwe, ale trzeba było najpierw wydać zalecenia i, o ile zakład nie posłuchał, decyzję zobowiązującą do wykonania tych zaleceń. Jeżeli i to okazywało się nieskuteczne, KNF zawiadamiał rodzimy organ nadzoru, który powinien podjąć odpowiednie działania wobec „swojego” zakładu ubezpieczeń. Dopiero jeżeli te wszystkie środki okazywały się nieskuteczne, KNF mógł stosować środki przewidziane w prawie polskim, w tym kary administracyjne. Projekt zmienia ten stan prawny. Dopuszcza pominięcie trybu zalecenie – decyzja zobowiązująca do wykonania zaleceń – poinformowanie zagranicznego organu nadzoru. KNF będzie mógł stosować kary bezpośrednio. Będzie mógł również, w wyjątkowych przypadkach, zakazać prowadzenia działalności w Polsce.
Warto zaznaczyć jednak, że planowana jeszcze w tej kadencji parlamentu nowelizacja zniechęci do nieformalnego modelu biznesowego: „paszportujemy się w kraju z rozwiniętym rynkiem ubezpieczenia OC, sprzedajemy tanie polisy i ‘oszczędzamy’ na wypłatach (gdzieś trzeba oszczędzać, skoro wzięło się niską składkę). Nie przejmujemy się za bardzo, bo nasz rodzimy nadzorca nie jest świadomy uwarunkowań rynku, na którym prowadzimy działalność. Nie przejmujemy się też za bardzo klientami, bo przecież klient kupuje polisę nie dla siebie, ale dla poszkodowanego”. Taka „strategia” jest oczywiście zabójcza dla innych zakładów ubezpieczeń, które stawiane są pod ścianą tanimi polisami z paszportowanego zakładu. Miejmy nadzieję, że widmo surowych kar za nieprawidłowości w likwidacji szkód zniechęci do strategii „tania polisa – niskie odszkodowanie z opóźnieniem – brak reakcji mojego macierzystego nadzorcy”.
Źródło: www.piu.org.pl
Generali po raz kolejny zostało wyróżnione w rankingu ubezpieczeń domów i mieszkań, opublikowanym przez dziennik Rzeczpospolita. Ubezpieczyciel zajął pierwsze miejsce w kategoriach:…
Gwałtowne zjawiska pogodowe na stałe wpisały się już w nasz krajobraz i niestety coraz częściej niosą ze sobą zniszczenia lub…
Niezależnie od tego ile mamy lat, jaki zawód wykonujemy czy też jaki styl życia prowadzimy może się nam przytrafić nieszczęśliwy…
Po ubezpieczenia od utraty dochodu sięgają nie tylko zamożni – potwierdza to analiza przeprowadzona przez Leadenhall Insurance. Z danych firmy wynika,…
Niestety kradzież roweru to sytuacja, której nie przewidzimy, a do której dochodzi stosunkowo często. Warto jednak dawać sobie sprawę, że…
Sezon narciarski 2024/2025 zbliża się wielkimi krokami, a już niebawem zarówno polskie, jak i zagraniczne stoki wypełnią się miłośnikami sportów…