Obowiązkiem kierowcy taksówki jest upewnienie się czy pasażer, który opuszcza auto nie spowoduje zagrożenia w ruchu drogowym. W przeciwnym wypadku jego ubezpieczyciel będzie musiał zapłacić za szkody spowodowane przez pasażera – czytamy w „Rzeczpospolitej” [07.09.19].

Taksówkarz nie ostrzegł pasażerki, aby przy opuszczaniu auta uważała na inne pojazdy

Kierowca taksówki zatrzymał się na chodniku wbrew obowiązującemu w tym miejscu zakazowi zatrzymywania się i postoju. Wysiadająca z pojazdu pasażerka otworzyła drzwi od strony jezdni, a nie chodnika. W tym momencie zapaliło się zielone światło. Znajdujący się równolegle do taksówki samochód ruszył zahaczając jednocześnie o otwierające się drzwi taksówki. Okazało się, że taksówkarz nie ostrzegł pasażerki, aby przy opuszczaniu auta uważała na inne pojazdy. Nie nakazał jej także, aby wysiadła od strony chodnika.

Ubezpieczyciel odmówił zapłaty

Taksówkarz uznał swoją odpowiedzialność za kolizję. Na miejscu zdarzenia podpisał oświadczenie dla firmy ubezpieczeniowej, w której miał polisę OC. Robert B., właściciel uderzonego mercedesa, zwrócił się do niej o odszkodowanie pokrywające koszty naprawy uszkodzeń powstałych w wyniku kolizji – nieco ponad 1200 zł. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty.

Interwencja Rzecznika Finansowego nie pomogła  

Zakład ubezpieczeń stwierdził, że za szkodę wyłączną odpowiedzialność ponosi pasażerka. To ona wysiadała z auta nie zachowując ostrożności. Poszkodowany z tą interpretacją się nie zgodził, w związku z czym złożył powództwo. Robert B. poprosił o pomoc rzecznika finansowego, ale i jego interwencja nie przyniosła rezultatu, ubezpieczyciel nie zmienił swojego stanowiska.

W pozwie do sądu poszkodowany stwierdził, że kierowca taksówki naruszył zasady ruchu drogowego, bo wysadził pasażera w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Nie upewnił się też, czy pasażer może bezpiecznie opuścić pojazd.

W ocenie ubezpieczyciela jedynym reżimem decydującym o odpowiedzialności w tej sprawie była zasada winy, gdyż doszło do zderzenia dwóch pojazdów mechanicznych poruszanych za pomocą sił przyrody. A wyłączną winę za uszkodzenie cudzego auta ponosi pasażerka, która nie zachowała należytej staranności i otworzyła drzwi na tyle szeroko, że uderzyła w pojazd ruszający w korku.

Zasadniczą kwestią było rozstrzygnięcie, czy w tej sprawie można mówić o zderzeniu się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody tj. czy wystąpiła sytuacja przewidziana w art. 436 § 2 kodeksu cywilnego, a tym samym wykluczona jest odpowiedzialność sprawcy wypadku na zasadzie ryzyka.

Nie wystąpiły okoliczności wyłączające odpowiedzialność kierowcy taksówki

Taksówkarz sam też bowiem naruszył reguły ostrożności przy zatrzymywaniu pojazdu i wypuszczaniu z niego pasażerki. „Kierujący zawsze obowiązany jest ocenić, czy ze względu na stan drogi, rodzaj pojazdu, warunki atmosferyczne i inne okoliczności, w jakich odbywa się ruch drogowy, pozostawienie pojazdu w tym miejscu stanowiłoby niebezpieczeństwo. Biorąc pod uwagę fakt, że kierowca taksówki był świadom, iż zatrzymał pojazd na chodniku równolegle do kierunku jazdy, zaś w pobliżu znajdowały się inne samochody czekające na zmianę świateł, powinien był zachować szczególną ostrożność i unikać wszelkiego działania (bądź zaniechania), które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego” – podkreślił sąd. W ocenie sądu to  taksówkarz powinien był uniemożliwić pasażerce opuszczenie samochodu od strony ulicy i nakazać jej wyjście z drugiej strony, bezpośrednio na chodnik. A że tego nie zrobił, należy przypisać mu winę nieumyślną w postaci rażącego niedbalstwa. Tym samym taksówkarz jest zobowiązany do naprawienia szkody na podstawie art. 436 § 2 k.c. w związku z art. 415 k.c.

Wyrok Sądu Rejonowego w Poznaniu jest nieprawomocny.

Sygnatura akt: I C 1221/18

Źródło: www.rp.pl Źródło: www.biznes.gazetaprawna.pl