dyktafon

Nie milkną echa po publikacji artykułu Gazety Wyborczej. Afera związana z Komisją Nadzoru Finansowego dotyczy rozmowy byłego już szefa KNF Marka Chrzanowskiego z milionerem i bankowcem Leszkiem Czarneckim. Mimo iż sprawa wyszła na jaw kilka dni temu, to do spotkania i nagrania całej sytuacji doszło w marcu 2018 roku. Sprawdź krok po kroku jak wyglądała kolejność wydarzeń.

Co się wydarzyło w marcu 2018?

W marcu 2018 roku doszło do spotkania ówczesnego szefa KNF Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim, z którego można wysunąć wnioski dotyczące tego, że państwo będzie chciało przejąć bank Czarneckiego, doprowadzając go wcześniej do bardzo trudnej sytuacji. W rozmowie padło określenie, że bank zostanie przejęty za przysłowiową złotówkę. Padła również propozycja wyjścia z problemów, gdy Czarnecki zdecyduje się na zatrudnienie do restrukturyzacji banku poleconego prawnika, którego wynagrodzenie ma wynosić 40 milionów złotych.

Prace nad zmianami w prawie

Kolejne miesiące oznaczają prace nad zmianami w prawie, by przejęcie banku było coraz bardziej realne. Poprawka jednak powstaje i w trybie pilnym w listopadzie jest skierowana do Sejmu.

Wrzesień 2018

Poleconym przez Marka Chrzanowskiego prawnikiem jest Grzegorz Kowalczyk, który trafia do Plus Banku. Tutaj warto przypomnieć, że Adam Glapiński, który jest aktualnie prezesem NBP, był prezesem sieci komórkowej Plus GSM, która została przejęta przez Solorza w latach 2007-2008.

Łączenie faktów

Po wybuchu afery na Twitterze zaczęły pojawiać się fakty, które z całą sprawą łączą m.in. obecnego premiera Mateusza Morawieckiego.


Zawiadomienie do prokuratury

7 listopada po godzinie 8 adwokat Leszka Czarneckiego składa do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa .

13 listopada

Gazeta Wyborcza w opublikowanym artykule informuje o nagraniach szefa KNF. Marek Chrzanowski wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że jest niewinny.  Po południu jednak szef KNF składa dymisję, która zostaje przyjęta przez premiera.

Następnie do prokuratury trafia kolejne zawiadomienie dotyczące prezydenckiego doradcy Zdzisława Sokala, o którym mowa była na nagraniu. Na nagraniu można usłyszeć jak Marek Chrzanowski mówi: „ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść za złotówkę, zostać przejęty przez jeden z dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych”.

Co się działo 14 listopada?

Marek Chrzanowski zjawia się w siedzibie KNF i spędza tam kilka godzin. Nie wiadomo co robi i czy zabiera ze sobą jakieś dokumenty. Po południu do KNF wchodzi CBA i rozpoczyna przeszukanie.

W związku z aferą partie opozycyjne chcą powołać niezależną komisję śledczą. Zaczynają się również pojawiać poważne oskarżenia przeciwko najwyższym urzędnikom w państwie. Na Twitterze pojawiają się kolejne informacje:

Sprzęt nagrywający

Cała afera z pewnością nie ujrzała by światła dziennego, gdyby cała rozmowa nie została nagrana. Tutaj pojawia się pytanie dlaczego Leszek Czarnecki podczas spotkania z szefem KNF miał ze sobą sprzęt nagrywający?

W rozmowie z money.pl mecenas Roman Giertych wyjaśnia, że Marek Chrzanowski planując spotkanie od razu nalegał, by Czarnecki spotkał się bez swojego prawnika, co od razu wydało się bardzo dziwne. Mecenas zaznacza, że w rozmowie nie padła dokładna kwota, ale według Czarneckiego na kartce został zapisany 1% wartości banku. Z nagrań wynika również, że Czarnecki po wejściu do gabinetu szefa KNF został poinformowany, że działają systemy antypodsłuchowe, które zakłócają sygnał telefonów i urządzeń elektronicznych. Okazało się jednak, że dyktafon zadziałał, a nagranie trafiło do publikacji.
Źródło: money.pl, wsieci24.pl, wprost.pl, twitter