Wyrok Sądu Najwyższego* sygnatura akt: II CSK 87/17 ukazuje jak złożony jest system dochodzenia zadośćuczynienia za nieszczęśliwe wypadki. SN nie podzielił stanowiska Sądu Okręgowego w Koszalinie, który oddalił powództwo Julii K, poszkodowanej podczas letniego wyjazdu. Sąd rejonowy uznał, że winę za zdarzenie ponoszą pozwani, ale powódka co najmniej w połowie przyczyniła się do szkody.
Broniący nietykalności cielesnej innej osoby jest tak samo chroniony za skutki wypadku jak napadnięty
Julia K. żądała od dwóch mężczyzn zadośćuczynienia za szkodę na zdrowiu, jakiej doznała na spływie kajakowym. Podczas przystanku na trasie kajakowej uczestnicy spożywali posiłek, a niektórzy weszli do rzeki, by się ochłodzić. Pozwani jednak chcieli dla zabawy wrzucić do wody koleżankę powódki, ale po reakcji jej brata odstąpili. Później chcieli wrzucić do wody powódkę, która zdecydowanie się sprzeciwiła, i przez chwilę był spokój. Następnie mężczyźni złapali kolejną koleżanką i zaczęli nieść ją w kierunku rzeki. Wtedy czasie szarpaniny powódka uderzyła nogą w nogę jednego z nich, doznając złamania kości piszczelowej. Na zwolnieniu była 180 dni.
Sąd rejonowy uznał, że winę za zdarzenie ponoszą pozwani, ale powódka co najmniej w połowie przyczyniła się do szkody, bo podbiegła do niesionej kobiety
Zasądził 35 tys. zł. Sąd Okręgowy w Koszalinie żądanie jej w ogóle oddalił. Odwołując się do opinii biegłych, uznał, że do złamania doszło pośrednio, więc nie było to następstwem działania pozwanych. Pozwani zawinili wobec koleżanki powódki, którą chcieli wrzucić do rzeki, ale nie wobec niej samej.
Sąd Najwyższy nie podziela stanowiska sądu okręgowego w Koszalinie
W jego ocenie występuje obiektywna zależność między zachowaniem pozwanych a uszkodzeniem ciała powódki. Gdyby bowiem nie zaczęli nieść koleżanki do rzeki, nie doszłoby do interwencji w jej obronie ani do szarpaniny. Za istnieniem związku przyczynowego między szkodą a zachowaniem pozwanych przemawia bezpośredni związek czasowy między nimi, a sporadyczność następstw go nie przekreśla.
Sędzia SN Jan Górowski wyjaśnia stanowisko sądu: „Związek przyczynowy nie musi wynikać z fizykalnych powiązań między przyczyną a skutkiem, ale także z oddziaływań o charakterze psychicznym – wskazał sędzia SN Jan Górowski. Pozwani jeszcze przed zajściem zachowywali się agresywnie także wobec powódki, więc jej interwencja uzasadnia zadośćuczynienie”.
Zbigniew Krüger, adwokat wskazuje: „Sądy często konserwatywne podchodzą do związku przyczynowego przy dochodzeniu odszkodowań, a życie pokazuje, że szkoda i krzywda mogą być wyrządzone pośrednim działaniem, kiedy trudniej ustalić winnego”.
Wyrok SN nakazuje badać wszelkie okoliczności, w tym oddziaływania o charakterze psychicznym
Co prawda powyższa sprawa dotyczyła dosyć błahego zdarzenia, jednakże wyrok Sądu Najwyższego jest bardzo ważny dla spraw o dużo poważniejszym charakterze. Nakazuje bowiem przy ocenie adekwatności związku przyczynowego badać wszelkie okoliczności, w tym oddziaływania o charakterze psychicznym.
Źródło: www.rp.pl