To dobra wiadomość nie tylko dla samych zakładów ubezpieczeń, ale też dla kierowców, ponieważ daje nadzieję na obniżki cen polis lub przynajmniej zahamowanie ich wzrostów. Jak informuje Paweł Sawicki, dyrektor Departamentu Inspekcji Ubezpieczeniowych i Emerytalnych Komisji Nadzoru Finansowego: „Wynik techniczny ubezpieczycieli z ubezpieczeń OC w I kwartale 2017 roku był pierwszy raz od dłuższego czasu dodatni i wyniósł 85 mln zł” .
Jest szansa na zatrzymanie wzrostu cen
W ubiegłym roku strata techniczna zakładów ubezpieczeń na OC wyniosła około 1 mld zł. Podobnie jak w poprzednich latach bilans zamykał się na minusie, co było jednym z głównych powodów lawinowego wzrostu wysokości składek OC. Teraz jest szansa na zatrzymanie tej tendencji, a nawet nieznaczną obniżkę cen obowiązkowych ubezpieczeń.
Dobre wieści od ubezpieczycieli mogą sprawić, że kierowcy znów odczują niewielkie obniżki
Nie ma jednak co liczyć na powrót cen sprzed kilku lat. Wydatki ubezpieczycieli na likwidację szkód są dziś znacznie wyższe niż dawniej. Ma to związek z wprowadzeniem w życie zaleceń KNF co do świadczeń należnych poszkodowanym. Dziś niczym nadzwyczajnym nie jest zapewnienie mu samochodu zastępczego, a normą jest wyliczanie kwoty odszkodowania w oparciu o ceny oryginalnych, nowych podzespołów.
W jaki sposób zmotoryzowani mogą obniżać swoje wydatki na OC?
Wykorzystując różnice w szacowaniu ryzyka, a więc i wysokości składki dla poszczególnych modeli samochodów. Obowiązuje też zasada, w myśl której im słabszy jest silnik, tym niższa kwota ubezpieczenia. Ciekawostką jest również nowość w ofercie polskich ubezpieczycieli, czyli OC ze zwrotem części składki za bezpieczną jazdę. Do określania stylu prowadzenia używana jest jednak aplikacja telemetryczna, co nie każdemu kierowcy może odpowiadać.
Źródło: www.pap.pl www.moto.wp.pl