Libacja alkoholowa oraz odkręcony gaz najprawdopodobniej były przyczyną eksplozji w kamienicy w Mirsku. W wybuchu gazu ucierpiało 10 osób, a całą kamienicę rozebrano. Jedną z poszkodowanych była matka z piątką dzieci. InterRisk w szybkim tempie zajął się pomocą poszkodowanym.
Szybka pomoc
Ubezpieczyciel obejmował ochroną dwa lokale komunalne w kamienicy przy ulicy Mickiewicza 1. Dzięki służbom, które odpowiadają za monitorowanie sytuacji kryzysowych w Polsce, ubezpieczyciel jako pierwszy podjął działania związane z likwidacją szkód. InterRisk zdecydował, że błyskawicznie wypłaci zaliczkę środków z ubezpieczenia jeszcze przed ostateczną wyceną. Oprócz tego towarzystwo pozostaje w stałym kontakcie z burmistrzem Mirska Andrzejem Jasińskim oraz podległym mu jednostką.
Prezes zarządu InterRisk, Piotr Narloch powiedział, że wszyscy są poruszeni tą tragedią i widzą, że w takich sytuacjach, kto szybko reaguje, pomaga w dwójnasób.
W poniedziałek 29 stycznia w telewizji Polsat został wyemitowany program Interwencja, gdzie reporterka rozmawiała z mieszkańcami miasta o prawdopodobnej przyczynie wybuchu. Z rozmów można dowiedzieć się, że:
– On miał wypadek w górnictwie, w kopalni i był na rencie górniczej. Miał dobrą emeryturę i elementy różne chodziły. Takim sponsorem był. Dzień wcześniej dostał emeryturę – tłumaczy Janusz Hutnik z Mirska
– Jak wziął rentę to pił piwo. Przyszedł z banku, to była gdzieś pierwsza godzina. Czesiek mówi: ja z tobą lubię sobie Kaziu wypić, idź po flaszkę. No, to poszedłem, kupiłem pół litra. Było nas 5 osób, to pół litra wódki, to było prawie nic. Aż szkoda gadać do tego mikrofonu. Na drugi dzień przyszedłem przed siódmą. Znowu usiadłem do kielicha. Posiedziałem niecałą godzinę i poszedłem– opowiada pan Kazimierz, znajomy Czesława K.
Mężczyzna opowiada, że kiedy wychodził, Czesław K. wstawił na gaz garnek z wodą, by ugotować kiełbasę. – To zagasło, czy zalało, nie wiem – dodaje.
Źródło: InterRisk, Polsat, 24.jgora.pl