Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny ogłosił, że ponad 1200 kierowców wciąż oddaje do UFG pieniądze za wypadki spowodowane w latach dziewięćdziesiątych. Łączna suma długów wynosi 33 miliony złotych.
Elżbieta Wanat Połeć, prezes UFG mówi, że:
„Jazda bez polisy OC może mieć konsekwencje zmieniające całe życie. Naświetlając tą grupę spraw regresowych z wypadków sprzed dwudziestu kilku lat – chcemy uzmysłowić kierowcom jak długotrwałe efekty może mieć brak polisy OC. Warto zastanowić się czy jeżeli kogoś nie stać na zakup ubezpieczenia OC, to czy stać go na spłatę – z własnej kieszeni – odszkodowania za spowodowany wypadek.
Przypomnijmy, że jeśli odszkodowanie poszkodowanemu wypłaci UFG, to fundusz zgłosi się o zwrot (regres) do sprawcy i właściciela nieubezpieczonego pojazdu.
Okazuje się, że sprawy z lat dziewięćdziesiątych ze średnim regresem wynoszącym ponad 27 tysięcy złotych- mają dwukrotnie wyższą wartość, niż średnia w całym portfelu spraw regresowych w UFG. To wszystko wynika z długości postępowań regresowych i ewentualnych dopłat do starych szkód sprzed dwudziestu kilku lat.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny podał, że na koniec grudnia 2016 roku prowadził- w trybie dobrowolnym i egzekucyjnym około 16,4 tysiąca spraw regresowych, która łączna suma wynosiła 211 milionów złotych. Jest to aż o 27 milionów złotych więcej niż rok wcześniej.
Źródło: www.ufg.pl