Na mocy aktualnych przepisów pasażerowie linii lotniczych mają prawo dochodzić odszkodowania, jeśli dotrą do miejsca docelowego w czasie dłuższym niż trzy godziny po planowanym terminie przybycia lub ich lot zostanie odwołany. Jednak teraz może być trudniej uzyskać odszkodowanie. Pojawił się pomysł, by wydłużyć czas możliwego opóźnienia do pięciu godzin, a przy dłuższych lotach do 12 godzin.
Nawet 75 procent pasażerów może stracić ochronę
Zgodnie z aktualnie panującymi przepisami odszkodowanie przysługuje w momencie opóźnienia lotu o co najmniej trzy godziny z winy przewoźnika. Teraz o uzyskanie odszkodowania może być jeszcze trudniej. Komisja Europejska chce wydłużyć możliwy czas opóźnienia lotu z 3 do 5 godzin, a w przypadku długich lotów do 12 godzin. Przewoźnicy mają być również zwolnieni z odpowiedzialności za opóźnienia wynikające z usterek technicznych. W wyniku wprowadzenia powyższych rozwiązań nawet 75 procent pasażerów może stracić ochronę.
– W Komisji Europejskiej trwają dyskusje nad zmianą treści rozporządzenia nr 261/2004. Jedną z proponowanych zmian jest wydłużenie czasu opóźnienia lotów z 3 do 5, a nawet 12 godzin, zależnie od długości lotu. Dotyczy to opóźnień, za które linie lotnicze ponoszą odpowiedzialność – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Magdalena Bursa-Łapińska, radca prawny AirHelp.
W tej chwili za opóźniony przynajmniej trzy godziny lub odwołany lot przysługuje pasażerom odszkodowanie, którego wysokość zależna jest o odległości i kierunku podróży. I tak w przypadku lotów wewnątrz UE do 1,5 tys. km odszkodowanie wynosi 250 euro. W sytuacji dłuższych lotów odbywających się na terenie UE oraz poza jej terytorium o długości 1,5- 3,5 tys. km pasażerowie mogą uzyskać odszkodowanie w wysokości 400 euro. Loty poza terytorium UE o długości ponad 3,5 tys. km nakładają na przewoźników obowiązek wypłaty odszkodowania za opóźniony lot w kwocie od 300 euro (3-4 godz. opóźnienia) do 600 euro. Proponowane zmiany nie dotyczą wymienionych wcześniej wysokości kar.
– Drugą z proponowanych zmian jest włączenie usterek technicznych do katalogu nadzwyczajnych okoliczności, za które linia lotnicza nie ponosi odpowiedzialności. Do tej pory linie ponosiły odpowiedzialność za jakość swojej floty, a pasażerowie cieszyli się szeroką ochroną swoich praw. Ta sytuacja może się zmienić– dodaje Magdalena Bursa-Łapińska.
Rozporządzenie jest jeszcze w fazie prac ale przewiduje się, że może wejść w życie do końca czerwca 2020 roku. Zdaniem ekspertki nowe prawo będzie chroniło linie lotnicze a niestety stracą na tym pasażerowie.
– Pasażerowie mogą zostać poszkodowani podwójnie. Po pierwsze z tego względu, że nawet 75 proc. z nich może być pozbawionych prawa do odszkodowania. Po drugie, wdrożenie rozporządzenia w 2004 roku w dotychczasowym kształcie doprowadziło do ograniczenia opóźnień nawet o 5 proc., a proponowane zmiany mogą odwrócić tę sytuację – ocenia Magdalena Bursa-Łapińska.
Klient kontra linie lotnicze
Raporty Komisji Europejskiej pokazują, że np. w 2018 roku 17,6 mln pasażerów na terenie UE doświadczyło odwołania lotu, a 16,5 mln długiego opóźnienia lotu. Stanowi to ok. 1,5 procent pasażerów. Natomiast tylko 38 procent uprawnionych klientów linii lotniczych zgłosiło roszczenie z tego powodu. Okazuje się, że przewoźnicy i tak zazwyczaj odrzucają 93 procent wniosków tłumacząc się tzw. nadzwyczajnymi okolicznościami. 8 procent roszczeń odrzucanych jest bez podania przyczyny niemal automatycznie, a połowa czeka na rozpatrzenie ponad 6 tygodni.
– W relacji klient – linia lotnicza ten pierwszy jest zdecydowanie słabszy, zatem tylko jednoznaczne, silne ustawodawstwo, jak też możliwość egzekucji odszkodowania mogą zapewnić prawidłową ochronę praw pasażerów – przekonuje Magdalena Bursa-Łapińska.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Rzeczników Praw Pasażera APRA większość podróżnych nie chce zmian przepisów w proponowanym kształcie, uważając aktualne rozporządzenie za odpowiednie. Aż 72 procent z ponad 10 tys. ankietowanych Europejczyków nie zgadza się na wydłużenie czasu opóźnienia lotów.
– 4 na 10 ankietowanych uważa, że odszkodowania powinny przysługiwać już w przypadku godzinnego opóźnienia. 80 proc. polskich pasażerów jest zdania, że linie lotnicze powinny ponosić odpowiedzialność za jakość swojej floty. Z kolei 90 proc. jest skłonnych dopłacić do biletu, aby zagwarantować sobie, że w razie potrzeby ich prawa będą respektowane, 7 na 10 z nich – nawet 10 euro. Wnioski z tej ankiety obrazują również skłonność linii lotniczej do przestrzegania prawa – podkreśla Magdalena Bursa-Łapińska.
Wprowadzenie powyższych zmian jest ryzykowne zwłaszcza w kontekście pandemii koronawirusa i odwołanych w związku z tym lotów. Czas pokaże jaki kształt przyjmie ostatecznie rozporządzenie i czy już w te wakacje będą funkcjonowały nowe przepisy.
Źródło: biznes.newseria.pl