Jak wiadomo, posiadacze pojazdów zobligowani są do posiadania ważnej polisy OC. Jednak praktyka pokazuje, że czasami dochodzi do sytuacji, gdy właściciele pojazdów nie dopełniają tego obowiązku. A to naraża ich na bardzo duże ryzyko. I nie chodzi tu tylko o karę związaną z brakiem tego jakże istotnego ubezpieczenia komunikacyjnego. 

Ryzyko poruszania się pojazdem bez ważnego OC 

Warto wielokrotnie podkreślać, że jazda bez ważnego OC to nie tylko konsekwencje finansowe w postaci kary nałożonej przez UFG – kierowca, który spowoduje wypadek bez tego obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego, będzie musiał pokryć szkody z własnej kieszeni. Dlaczego? Osoby poszkodowane otrzymają pomoc z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który wypłaci im należne odszkodowania i świadczenia. Jednak Fundusz w kolejnym kroku wystąpi do nieubezpieczonego sprawcy (oraz właściciela pojazdu, jeśli są to dwie różne osoby) z tzw. regresem, czyli roszczeniem o zwrot wypłaconej kwoty. 

– Nawet w przypadku szkód majątkowych mogą to być niebagatelne kwoty, sięgające dziesiątek czy setek tysięcy złotych. Jeśli jednak spowodujemy wypadek, na skutek którego ktoś stanie się osobą niepełnosprawną, to trzeba się liczyć z wypłatą dożywotniej renty. W przypadku spowodowania śmierci rodzica dzieci, odszkodowanie i renta będzie należała się tym dzieciom. W takich sytuacjach kwoty odszkodowań i świadczeń są bardzo wysokie. Mamy kilka takich przypadków, w których za nieubezpieczonego sprawcę zapłaciliśmy ponad milion złotych. Rekordzista ma niestety do zwrotu aż 4,7 mln zł. To dobitnie pokazuje największe ryzyko poruszania się pojazdem bez ważnego OC – mówi Damian Ziąber z Funduszu. 

Niechlubny rekordzista 

Jak podaje UFG, rekordowy regres wiąże się z wypadkiem, do którego doszło, gdy nieubezpieczony właściciel pojazdu – poruszając się drogę publiczną – zmieniał pas z lewego na prawy. Nie zauważył, że równolegle do niego prawym pasem porusza się inny pojazd. Niestety w efekcie zderzenia samochód ten uderzył w barierę energochłonną, a kierowca doznał poważnych obrażeń ciała (m.in. uszkodzenie rdzenia kręgowego oraz złamanie kompresyjne trzonu kręgu). Wypłaty z UFG objęły odszkodowanie, zadośćuczynienie, koszty leczenia, a także rentę (w tym na zwiększone potrzeby). W sumie do tej pory jest to kwota 4,7 mln zł. Stanowi to najwyższą cenę za niedopilnowanie ważności ubezpieczenia OC. Okazuje się niestety, że podobnych przypadków jest znacznie więcej. Łączna wartość roszczeń regresowych wobec nieubezpieczonych sprawców wypadków wynosi ponad 375 mln zł, a takich osób są dziesiątki tysięcy. Średnio nieubezpieczony sprawca ma do zwrotu prawie 22 tys. zł. Warto zauważyć, że koszt rocznej polisy OC to średnio ok. 600-700 zł. 

Jak sprawdzić ubezpieczenie OC? 

Przypominamy, że na stronie UFG.pl można bezpłatnie sprawdzić OC dowolnego pojazdu zarejestrowanego w Polsce. Jakie dane są potrzebne, by to zrobić? Wystarczy wpisać numer rejestracyjny (lub VIN). Z tego rozwiązania warto skorzystać np. w sytuacji, gdy pożyczamy/wypożyczamy samochód (auta zastępcze, car sharing, auta z wypożyczalni, pojazdy flotowe, użyczenie od osoby prywatnej, etc.), gdy kupujemy pojazd używany, a także wtedy, gdy nie jesteśmy pewni, czy mamy ważne OC na nasz pojazd. W analogiczny sposób zweryfikujemy także, czy sprawca wypadku ma ważne OC w sytuacji, gdy jesteśmy poszkodowani w zdarzeniu drogowym. Wystarczy do tego numer rejestracyjny pojazdu. 

Źródło: Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny