Wichury i burze, które ostatnio przeszły przez Polskę spowodowały dziesiątki tysięcy szkód. Niewykluczone, że pogoda jeszcze da o sobie znać. Zakłady ubezpieczeń starają się nadążyć z przyjmowaniem zgłoszeń od poszkodowanych.
Najczęstsze efekty silnego wiatru, opadów deszczu i burz to zerwane dachy, uszkodzone budynki i ogrodzenia, zalania oraz przepięcia. Większa część zgłoszonych do nas szkód miała miejsce w województwach: wielkopolskim, pomorskim i kujawsko-pomorskim. Przeważnie dotyczyły one klientów detalicznych.
Towarzystwa przyjmują zgłoszenia przez internet, telefon albo aplikacje mobilne
Klienci Ergo Hestii mają możliwość zgłoszenia szkód poprzez iKonto oraz stronę www. PZU wysłało cztery biura mobilne (czyli autobusy z rzeczoznawcami) do miejscowości dotkniętych nawałnicami. Często są to miejsca trudno dostępne i bez prądu.
Ciekawe rozwiązanie ma Uniqa. Dzięki aplikacji Smart techniczny opiekun klienta zdalnie „ogląda” szkodę za pośrednictwem smartfona klienta lub też agenta, co eliminuje konieczność spotykania się w celu przeprowadzenia oględzin. Dzięki tej aplikacji można więc natychmiast przekazać do ubezpieczyciela zdjęcia uszkodzonych przedmiotów i niezbędnych dokumentów, co przyśpiesza proces likwidacji szkody.
Niezależnie od sposobu zgłoszenia szkody poszkodowani mogą przystępować do naprawy zniszczeń, nie czekając na oględziny rzeczoznawcy
Przed tym jednak powinni udokumentować zakres szkody zdjęciami. Grzegorz Smolarczyk, dyrektor Departamentu Odszkodowań i Świadczeń w Uniqa radzi: „Klient powinien zabezpieczyć mienie przed dalszymi uszkodzeniami, a wcześniej wykonać zdjęcia dokumentujące poniesione straty. Przesłane zdjęcia pozwalają na szybkie uruchomienie procesu ustalenia i wypłaty odszkodowania”.
Uproszczona likwidacja szkód w TU
Towarzystwa deklarują, że sprawnie radzą sobie z dużą liczbą zgłoszeń i stosują uproszczoną likwidację szkód oraz wdrażają procedury likwidacji szkód masowych. Uproszczona likwidacja szkód polega ona na ustaleniu odszkodowania w oparciu o rozmowę telefoniczną, bez wykonywania oględzin.
„Koncentrujemy się na telefonicznym i elektronicznym kontakcie z klientami oraz przy szkodach niewielkich rozmiarów nie wysyłamy na miejsce zdarzenia likwidatora. Nie występujemy także do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej o wydanie potwierdzenia o wystąpieniu na danym obszarze deszcze nawalnego i wiatru o określonej sile” – mówi Bartosz Dąbrowski, dyrektor pionu obsługi klienta w Grupie Europa.
PZU w wielu szkodach wypłaca odszkodowania bez oględzin, ustalając rozmiar szkody na podstawie zgłoszenia, dostarczanych zdjęć oraz rozmów telefonicznych z poszkodowanymi. W Avivie klient ma możliwość otrzymania odszkodowania podczas pierwszego kontaktu telefonicznego, podczas którego likwidator szkód ustala wysokość szkody i odpowiedzialność polisową. Sprawę kończy wypłatą odszkodowania. Zajmuje to około 25 minut. W InterRisk w ramach uproszczonej likwidacji, tj. na podstawie danych ustalonych z klientami telefonicznie, w terminie 10-14 sierpnia zostało zlikwidowanych 16 proc zgłoszonych szkód. Równolegle prowadzona jest również likwidacja szkód, realizowana przez rzeczoznawców, na miejscu zdarzenia. Podczas oględzin sporządzane są kosztorysy. Po ich akceptacji niezwłocznie następuje wypłata odszkodowań. Concordia skierowała dodatkowych likwidatorów na tereny dotknięte skutkami nawałnicy. Allianz zmobilizował podmioty zewnętrzne współpracujące z ubezpieczycielem.
Nie chcemy komplikować sytuacji poszkodowanych przedłużaniem formalności
„Przy mniejszych szkodach wypłacamy pieniądze od razu bez formalności, nie ma nawet potrzeby przesyłania zdjęć. Są poszkodowani, którzy mają już pieniądze na swoim koncie” – mówi Aleksandra Leszczyńska, rzecznik prasowy Axy.
Czasem konieczne jest przesłanie zdjęć
Ubezpieczyciele stosują takie procedury dla szkód o niedużej wartości. W przypadku większych szkód trzeba po zgłoszeniu poczekać na wizytę likwidatora: „ Nasi pracownicy już w dniu zgłoszenia szkody decydują o wypłacie odszkodowania. W pozostałych przypadkach około 30 proc. spraw zamykanych jest przy pierwszym spotkaniu z naszymi likwidatorami mobilnymi” – podaje Marcin Seklecki, dyrektor ds. likwidacji szkód detalicznych Ergo Hestii.
Jak wyglądają procedury w Generali?
Jakub Jacewicz, członek zarządu Generali tłumaczy: „Mamy możliwość likwidacji szkody podczas pierwszej rozmowy – jeżeli uszkodzenia są małych rozmiarów, to ich zakres jest wyceniany już podczas pierwszej rozmowy przy zgłoszeniu szkody i klient otrzymuje pieniądze na konta zaledwie w ciągu kilku dni. Drugą opcją jest uproszczona ścieżka likwidacji szkód, która do kwoty 1000 zł realizowana jest telefonicznie, a powyżej tej kwoty, do poziomu 5000 zł wystarczą zdjęcia zrobione przez poszkodowanego. Niestety obecnie większość uszkodzeń jest poważnych, np. zerwanie dachu, które wymagają już oględzin rzeczoznawcy. Jednak również w bardziej skomplikowanych sytuacjach staramy się, aby klient mógł otrzymać odszkodowanie jak najszybciej, by zacząć naprawiać np. swój dom”.
W przypadku dużych zniszczeń trzeba zgromadzić dokumentację niezbędną do oceny odpowiedzialności i ustalenia wysokości odszkodowania
Likwidator powie, jakie dokumenty są potrzebne. Następnie na podstawie dokumentów i oględzin ubezpieczyciel ustali przyczyny i okoliczności powstania szkody, wyceni zniszczone mienie lub koszty jego naprawy oraz wypłaci odszkodowanie. To ostatnie powinno nastąpić w terminie 30 dni od zgłoszenia szkody.
Źródło: www.rp.pl