PZU wraz z Policją przypomina kierowcom, że prędkość to nie brawura, ale odpowiedzialność. W swojej najnowszej kampanii ubezpieczyciel nawiązuje do głośnej akcji sprzed dekady i ponownie apeluje o rozsądek podczas jazdy. Niestety statystyki jasno pokazują, że na drogach wciąż ginie zbyt wielu ludzi.
Niepokojące statystyki wypadków
Statystyki pokazują, że nasze drogi należą do jednych z bardziej niebezpiecznych w Europie. W 2024 roku doszło do ponad 21 tysięcy wypadków, w których zginęło prawie 1900 osób, a rannych zostało blisko 25 tysięcy. Policja odnotowała też ponad 2,4 miliona przekroczeń prędkości. Co więcej, w czasie tegorocznych wakacji liczba wypadków wzrosła o 3 procent w porównaniu z rokiem poprzednim, a rannych było więcej o 4,3 procent. Choć ofiar śmiertelnych było nieco mniej, zginęło aż 347 osób.
– Kampania „Mistrzu, zwolnij” wpisuje się w misję, którą PZU realizuje od lat – ochrony życia i zdrowia Polaków. Analizując zachowania kierowców widzimy, że często zbyt optymistycznie oceniają swoje umiejętności na drodze. To złudne poczucie kontroli bywa śmiertelnie niebezpieczne. Dlatego, nawiązując do sukcesu naszej kampanii sprzed dekady, chcemy jeszcze dobitniej przypomnieć, jak ważne za kierownicą są wyobraźnia i zdrowy rozsądek. Wierzę w to, że działania prewencyjne w formie kampanii społecznej mają głęboki sens i mogą realnie zmieniać rzeczywistość – mówi Tomasz Tarkowski, członek zarządu PZU SA czasowo wykonujący obowiązki prezesa zarządu PZU SA.
Edukacja i zmiana nawyków
Z opublikowanych informacji wynika, że kampania obejmuje spoty w reżyserii Jana Komasy oraz działania w przestrzeni publicznej. Na billboardach w pobliżu najważniejszych tras kierowcy zobaczą przypomnienie, że najbardziej ryzykowne są ostatnie kilometry podróży, gdy czujność spada, a pośpiech narasta. Dodatkowo w ramach akcji Policja rozdaje ulotki i naklejki z hasłem „Mistrzu, zwolnij”.
– Naklejka to nie gadżet. To prośba, ale też deklaracja: „jeżdżę ostrożnie”. Każda z tych naklejek to realny sygnał – zachęta do tego, żeby jeździć ostrożniej. Naklejając ją na samochód, dajemy znak innym, że sprzeciwiamy się brawurowemu zachowaniu za kierownicą. Każda naklejka to jeden głos więcej w istotnej akcji. Nie zmienimy wszystkiego od razu, ale możemy zacząć od siebie i swojego samochodu – mówi Agnieszka Żebrowska, dyrektor biura sponsoringu i prewencji PZU.
Co więcej, zaplanowano także konkurs, w którym zwycięzcy będą mogli doskonalić swoje umiejętności na torze bezpiecznej jazdy. Po ulicach Warszawy będzie poruszał się też specjalny samochód, który dostosowując się do danych limitów prędkości ma symbolicznie pokazać, jak powinna wyglądać odpowiedzialna jazda.
Wspólna odpowiedzialność na drodze
Jak możemy przeczytać, partnerstwo PZU i Policji ma na celu uświadomienie, że bezpieczeństwo drogowe zależy od każdego uczestnika ruchu.
– Na przestrzeni ostatnich lat odnotowujemy sukcesywny spadek liczby wypadków i ofiar na polskich drogach, jednak statystyki nie pozostawiają złudzeń — wciąż zbyt wielu kierowców przekracza prędkość, podejmuje ryzykowne manewry i ignoruje podstawowe zasady bezpieczeństwa. Dlatego tak ważne jest, byśmy wspólnie podejmowali działania, które nie tylko edukują, ale też inspirują do zmiany postaw. Kluczowym jest, aby wszyscy uczestnicy ruchu drogowego respektowali przepisy i okazywali sobie wzajemny szacunek oraz zrozumienie, a także żeby każdy z nas czuł się odpowiedzialny za wspólne bezpieczeństwo na drodze – mówi nadinspektor Roman Kuster, Pierwszy Zastępca Komendanta Głównego Policji.
Warto podkreślić, że dane ubezpieczyciela potwierdzają skalę problemu. Tylko w ubiegłym roku firma przyjęła ponad pół miliona zgłoszeń szkód komunikacyjnych, a od początku obecnego roku do lipca – blisko 300 tysięcy. Kolizje i wypadki odpowiadają za około 70 procent szkód OC i 17 procent szkód AC. Oznacza to, że setki tysięcy niebezpiecznych zdarzeń można ograniczyć dzięki ostrożności i przestrzeganiu zasad.
Kampania „Mistrzu, zwolnij” potrwa do końca września.
Źródło: PZU SA







