Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej sprawia, że polski rynek ubezpieczeń musi wypracować nowy model współpracy z Lloyd’s of London. Lloyd’s stanowi ważny element systemu reasekuracji polskich ubezpieczycieli za względu na dość ograniczoną pojemność rynku w Polsce. Po Brexicie do zmian muszą przygotować się Towarzystwa Ubezpieczeniowe oraz pośrednicy i brokerzy.

 
Brexit oznacza duże konsekwencje dla każdej dziedziny gospodarki. Nie o ominie to także ubezpieczeń. Zmiany będą odczuwalne zwłaszcza z w obszarze współpracy z rynkiem Lloyd’s of London, który w skali międzynarodowej jest ważnym ogniwem w procesie zarządzania ryzykiem zakładów ubezpieczeniowych.
 
Ubezpieczyciele w Polsce współpracują z rynkiem Lloyd’s of London na wielu płaszczyznach. Jest to m.in. całościowe zabezpieczenie linii produktowych oferowanych przez TU, reasekuracja dużych ryzyk, a więc programów ubezpieczeniowych, których odpowiedzialność przekracza dziesiątki milionów złotych. Po Brexicie współpraca może być utrudniona ze względu na ograniczenie swobody przepływu towarów i usług. Oznacza to stworzenie nowych relacji pomiędzy rynkiem Lloyd’s of London a uczestnikami polskiego rynku ubezpieczeń. Lloyd’s of London ogłosił, że do obsługi krajów UE stworzy swoje przedstawicielstwo w Brukseli.
 
Zmiany wpłyną nie tylko dla ubezpieczycieli, lecz również na innych uczestników rynku ubezpieczeniowego. Zmiany dotyczą także brokerów, za których pośrednictwem jest realizowane ok. 70% przypisu składki Lloyd’s of London. Do zmian powinna przygotować się szczególnie grupa tzw. „coverholderów”. Są to podmioty mające pełnomocnictwo do oferowania, bezpośrednio jako agenci, produktów rynku brytyjskiego w Polsce. Ich możliwość działania w główniej mierze będzie zależeć od tego jaką Lloyd’s podejmie decyzję co do funkcjonowania w UE.
 
Źródło: Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych