Właściciel pojazdu zobowiązany jest do ubezpieczenia samochodu w zakresie OC. Jednak w niektórych sytuacjach nie jest on tożsamy z głównym użytkownikiem pojazdu, co może prowadzić do sytuacji, w których jest inny właściciel auta, inny ubezpieczający. Jak w takim przypadku wygląda kwestia ubezpieczenia? 

Właściciel pojazdu a jego obowiązki 

Jak już wielokrotnie o tym pisaliśmy za ubezpieczenie samochodu odpowiada właściciel i to on w przypadku niespełnienia tego obowiązku poniesie konsekwencje. Ale obowiązek zakupu polisy OC nie zawsze spoczywa na właścicielu auta, bowiem umowa może być zawarta przez kogoś innego. Jest to możliwie pod pewnymi warunkami. Na początku jednak warto wyjaśnić, że właścicielem samochodu jest osoba, która widnieje w dowodzie rejestracyjnym w rubryce C. To tam znajdziemy dane dotyczące zarówno właściciela auta, jak i posiadacza dowodu rejestracyjnego. Rozgraniczenie to jest istotne chociażby przy leasingu, gdzie właścicielem pozostaje firma leasingowa, podczas gdy pojazd jest użytkowany przez posiadacza – osobę, która wzięła go w leasing. Jednak sam wpis do dowodu rejestracyjnego nie przesądza o niczym, bowiem prawo własności może być przeniesione na inną osobę w momencie zakupu. Wówczas umowa kupna-sprzedaży lub faktura stanowią potwierdzenie tego, kto jest aktualnie właścicielem auta. Wyjątkową sytuację stanowi także przypadek, w którym samochód należał do osoby, która niedawno zmarła. Wówczas funkcję właścicieli pełnią wszyscy spadkobiercy. 

Czy można ubezpieczyć samochód, nie będąc właścicielem? 

Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, a szczególnie art. 23 ust 1, wskazuje, że: 

Posiadacz pojazdu mechanicznego jest obowiązany zawrzeć umowę obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem posiadanego przez niego pojazdu. […] 

Jak widać, ustawodawca nie zastosował zwrotu „właściciel”, lecz znacznie szerzej rozumiane pojęcie „posiadacz”, które może oznaczać zarówno właściciela, jak i każdą inną osobę użytkującą samochód. Właśnie dlatego, można ubezpieczyć samochód, nie będąc jego właścicielem. 

W ustaleniu, kto może być uznany za posiadacza pojazdu, pomaga kodeks postępowania cywilnego. Art. 336 mówi, że: 

Posiadaczem rzeczy jest zarówno ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel (posiadacz samoistny), jak i ten, kto nią faktycznie włada jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą (posiadacz zależny). 

W praktyce oznacza to, że możemy ubezpieczyć samochód, nie będąc jego właścicielem m.in. wtedy, gdy: 

  • jesteśmy leasingobiorcą, czyli zależnym posiadaczem samochodu, 
  • samochód stanowi część masy spadkowej, która nam przypada, ale postępowanie spadkowe jest w toku, 
  • jesteśmy współwłaścicielem pojazdu wymienionym w dowodzie rejestracyjnym. 

Umowę OC na cudzy rachunek może też zawrzeć każda inna osoba, nawet jeśli powyższe sytuacje nie mają zastosowania w jej przypadku. Pamiętajmy jednak o tym, że ewentualne konsekwencje nieopłacenia składki spadną na ubezpieczającego. 

Ubezpieczenie przypisane do samochodu a nie właściciela 

Warto zauważyć, że w naszym systemie prawnym ubezpieczenie OC jest przypisane do samochodu, bez żadnych wyjątków. Rozwiązanie to ma zarówno zalety, jak i wady.  Do zalet można zaliczyć to, że inna osoba może bez problemu wsiąść za kierownicę naszego samochodu, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ważne jest tylko to, by pojazd był ubezpieczony – to, czy zrobił to właściciel, czy ktoś inny, ma mniejsze znaczenie w kontekście wypłaty odszkodowania w przyszłości. Z drugiej strony, gdy kierowca niebędący właścicielem doprowadzi do wypadku, poszkodowani otrzymają odszkodowanie z OC właściciela. 

Co istotne, powinniśmy zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię – wysokość składki ubezpieczeniowej. Może ona zależeć od czynników dotyczących tak właściciela, jak posiadacza. Co wpłynie na ocenę ryzyka ubezpieczeniowego, a ostatecznie także na cenę OC. 

Źródło: LINK4