Problemami związanymi z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym ma się zająć Sejm, oraz ubezpieczyciele, którzy wypracowali wspólny plan z instytucjami państwowymi.

 
Podstawowym problemem związanym z tego typu ubezpieczeniami były wysokie opłaty likwidacyjne. W wyniku tych opłat, klienci, którzy przedterminowo rozwiązali umowę z UFK stracili znaczącą część wpłaconych pieniędzy. W związku z tak wysokimi kosztami likwidacji polis, wiele osób skierowało sprawy na drogę postępowania sądowego.
 
Problemem „uefek” zainteresował się również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który skłonił m.in.: siedemnastu ubezpieczycieli do porozumienia w ramach którego właściciele polis mogli odstąpić od umowy z niższymi kosztami. Oprócz UOKiK uwagę na problem zwróciły władze państwowe. W tym miesiącu sprawą ma zająć się sejmowa Komisja Finansów Publicznych. Przewodniczący Janusz Szewczak potwierdza: „Klienci muszą odzyskać pieniądze, a osoby winne – ponieść odpowiedzialność, to ubezpieczyciele będą mieli nie lada problemy”.  Polska Izba Ubezpieczeń rozpoczęła prace nad znalezieniem rozwiązania satysfakcjonującego dla posiadaczy „uefek”. Marcin Tarczyński – analityk PIU zdradza, że Izba również pracują nad tym problemem, ale jej szczegóły zostaną ujawnione po zakończeniu prac. Według portalu, rozwiązanie PIU może zakładać rozszerzenie porozumień zawartych przez UOKiK na wszystkich posiadaczy polis z UFK. Eksperci rynkowi są zdania, że mimo wszystkich problemów „uefki” nie znikną z rynku, a zmianie ulegnie tylko ich kształt.
 
Według www.obserwatorfinansowy.pl, operacja ta kosztowała zakłady ubezpieczeń nawet 500 mln zł. Niestety jak dotąd kompromis rozwiązał tylko niewielką część problemów, ponieważ dotyczył on jedynie aktywnych umów zawartych po 2012 r. Podobnie jest z obowiązującymi od początku tego roku przepisami zmuszającymi ubezpieczycieli do tego, aby przed zawarciem umowy ostrzegli klienta przed ryzykiem, przeprowadzili analizę jego potrzeb i możliwości, a płatności prowizji za sprzedaż polis z UFK rozkładali w czasie.
 
Źródło: www.obserwatorfinansowy.pl