Jak podaje „Rzeczpospolita”: „Koszty napraw po stłuczkach i wypadkach limuzyn rządowych nadal pokrywane są z budżetu państwa”. Pomimo, iż Służba Ochrony Państwa dysponuje olbrzymim budżetem – samochody nadal nie mają wykupionej polisy AC.
Po zeszłorocznym wypadku Beaty Szydło, sprawa miała zostać uregulowana
Prawda na temat braku odpowiedniego ubezpieczenia (AC), wyszła na jaw po wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu, który miał miejsce w lutym ubiegłym roku. Sprawa miała zostać uregulowana – zapowiadał to wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński. Okazją było przekształcenie Biura Ochrony Rządu w Służbę Ochrony Państwa i towarzyszący temu wzrost nakładów na tę formację (z 208,9 mln zł w 2016 r. do 237 mln zł w 2018 r.).
Samochody SOP nadal bez odpowiedniej ochrony ubezpieczeniowej
O tym, że samochody SOP nadal nie mają dodatkowego ubezpieczenia AC potwierdziła „Rzeczpospolitej” Anna Gdula-Bomba, rzeczniczka SOP. Problem tkwi w finansach. Roczna składka za samochód wart 2,5 mln złotych wynosiłaby…200 tys. zł.
Kolizje pojazdów rządowych zdarzają się coraz częściej
Prawdopodobną przyczyną coraz większej ilości kolizji rządowych limuzyn „RP” dopatruje się w m.in.: roszadach kadrowych (np. przekształcenie BOR na SOP). Kolizje pojazdów rządowych zdarzają się dosyć często. W połowie kwietnia samochód z pięcioma funkcjonariuszami SOP dachował koło Tucholi. Problem nie dotyczy samej SOP. Wypadek zaliczył w ostatni czwartek (10 maja) także pojazd Żandarmerii Wojskowej z Antonim Macierewiczem na pokładzie.
Źródło: www.rp.pl