prawo

Według Sądu Najwyższego wyjątki od zapłaty odszkodowania z autocasco muszą być jasne, a od właściciela samochodu nie można wymagać nadzwyczajnego strzeżenia auta przed kradzieżą. To sedno wyroku*Sądu Najwyższego, który wydał prokonsumencki wyrok w sprawie wypłaty odszkodowania za kradzież drogiego samochodu – czytamy w „Rzeczpospolitej” (10.10.19).

Dokumenty i klucze od auta pod poduszką właściciela

Jacek S. na wyjeździe na kajaki zostawił samochód na parkingu niestrzeżonym, jednak miejsce to było objęte monitoringiem sąsiedniego campingu. Właściciel auta pozostawił w domku w saszetce pod poduszką dowód rejestracyjny samochodu, kluczyki i sterownik do pilota. Pomimo starannego zabezpieczenia dokumentów i kluczy, złodziej włamał się do domku, ukradł kluczyki i dokumenty po czym odjechał skradzionym samochodem.

Właściciel auta zażądał od towarzystwa ubezpieczeniowego 224 tys. zł.

W takich sporach istotne jest postanowienie (§ 12) ogólnych warunków ubezpieczenia. Tu bowiem zapisano, że ubezpieczeniem nie są objęte szkody wynikłe po opuszczeniu pojazdu i pozostawieniu go bez nadzoru lub gdy zostawiono w pojeździe lub nie zabezpieczono poza pojazdem: dokumentu pojazdu, kluczyka lub pilota do otwarcia auta.

Sąd Okręgowy i Apelacyjny odrzuciły żądania właściciela samochodu

Sąd Okręgowy, a następne Apelacyjny we Wrocławiu żądanie oddaliły. Według ich oceny wymóg „zabezpieczania” z ogólnych warunków ubezpieczenia był dostatecznie stanowczy i jasny. Pozostawienie kluczyków, sterownika i dokumentów w domku kempingowym nie spełniało więc należytego zabezpieczenia, tym bardziej, że kierowca mógł zabrać je ze sobą, tak jak zabrał telefon komórkowy.

Sąd Najwyższy, do którego właściciel samochodu był innego zdania i nakazał sądowi apelacyjnemu ponowne rozpoznanie sprawy

SN wprawdzie wskazał, że w większości przypadków brak przedłożenia kluczyków i dowodu rejestracyjnego będzie dowodem, że ubezpieczony nienależycie zabezpieczył samochód. Przy wykładni umowy ubezpieczenia auto-casco nie można jednak abstrahować od tego, że w świadomości społecznej ukształtowało się rozumienie takiej umowy jako ubezpieczenia szerokiego, obejmującego z reguły wszystkie zdarzenia określone mianem kradzieży – wyjaśnił SN.

Uzasadnienie wyroku

W uzasadnieniu napisano: „Zatem wszelkie wyłączenia odpowiedzialności powinny być w ogólnych warunkach ubezpieczenia, jak i umowie wyraźnie określone, by ubezpieczający w chwili kupowania polisy wiedział jednoznacznie, jakie zdarzenia nie są objęte ubezpieczeniem. Niejednoznacznie określenia interpretować należy zaś na korzyść ubezpieczonego – uznał SN.

SN: „Umieszczenie kluczyków np. w hotelowym sejfie daje dodatkowy komfort dla posiadacza pojazdu, ale nie jest jego obowiązkiem”

„Powód miał prawo zostawić samochód w miejscu, gdzie go zaparkował. Nie można bowiem nakazać kierowcy parkowania tylko na strzeżonych parkingach – wskazał sędzia SN Jacek Grela. – Co się tyczy zabezpieczenia dokumentów, kluczyka i pilota, nie można tych powinności oceniać w kategoriach nadzwyczajności czy luksusu. Tak, jak korzystanie z samochodu jest powszechnym zjawiskiem, tak jego zabezpieczenie nie zakłada nadzwyczajnych środków ostrożności. Pozostawienie w domu, miejscu pracy, pokoju hotelowym, to powszechny sposób postępowania. Umieszczenie kluczyków np. w hotelowym sejfie daje dodatkowy komfort dla posiadacza pojazdu, ale nie jest jego obowiązkiem. Brak też podstaw do obciążania właściciela ekstra obowiązkami w stosunku do posiadaczy mniej wartościowych pojazdów. Ryzyko ubezpieczyciela rekompensowane jest bowiem wyższą składką” –dodał sędzia Grela.

Rzecznik Finansowy: „To wyjątkowo trafne i prokonsumenckie orzeczenie, które winno stanowić wytyczne dla zakładów ubezpieczeń”

Biorąc pod uwagę powszechność korzystania z samochodów, SN nakazuje przy ocenie powinności kierowcy zachować umiar, zdrowy rozsądek, a nie wymagać nadzwyczajnej ostrożności – ocenia Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.

*Sygnatura akt: V CSK 4/18

Źródło: www.rp.pl