TUW PZUW proponuje swoim klientom nowatorskie na rynku wsparcie w komunikacji kryzysowej, które ma łagodzić napięcia i pomagać wychodzić z problemów. Jest to o tyle istotne, że język prawniczy, medyczny i ubezpieczeniowy pozbawiony jest na ogół delikatności oraz empatii. 

Wsparcie w komunikacji kryzysowej 

W ostatnim czasie na łamach „Miesięcznika Ubezpieczeniowego” wypowiedział się Dyrektor ds. Relacji Zewnętrznych TUW PZUW Piotr Bugajski. W rozmowie podkreślał rolę i znaczenie odpowiedniej komunikacji w sytuacji kryzysowej. 

– Miną może być jedno słowo, pozbawione empatii albo wypowiedziane nieostrożnie. Może zaognić sytuację, zniweczyć ugodę z poszkodowanym, skierować media i opinię publiczną przeciw szpitalowi, w którym doszło do błędu medycznego. Dlatego proponujemy nowatorskie na rynku wsparcie w komunikacji kryzysowej – powiedział Piotr Bugajski Dyrektor ds. Relacji Zewnętrznych TUW PZUW. 

Z pewnością, gdy w grę wchodzi ludzkie zdrowie i życie, potrzeba wyjątkowej delikatności i empatii. 

– Język prawniczy, medyczny i ubezpieczeniowy jest ich pozbawiony. To, co dla ubezpieczyciela jest szkodą, dla poszkodowanego może być tragedią, bo oznacza np. śmierć bliskiej osoby. Dlatego tak ważny jest sposób prowadzenia komunikacji. Ma łagodzić napięcia i służyć wychodzeniu z problemów – argumentował Piotr Bugajski. 

Cenna praktyczna znajomość mediów 

Przedstawiciel ubezpieczyciela zaznaczał także, że każde słowo i zdanie kierowane do poszkodowanego nawet w formalnym piśmie wymaga rozwagi i namysłu. 

– Stąpamy wtedy po polu minowym i wysadzimy w powietrze każde porozumienie, jeśli skupimy się na formalizmie i potraktujemy obcesowo kogoś, kogo dotknęła krzywda – wskazywał przedstawiciel TUW PZUW. 

Istnieję także dodatkowe pułapki. 

– Trzeba mieć też świadomość, że takie pismo, mimo że kierujemy je do jednej osoby, może następnego dnia trafić nawet do milionów. Może się znaleźć na czołówkach gazet, i nie w całości, tylko w postaci kilku zdań wyjętych kontekstu – przestrzegał Dyrektor ds. Relacji Zewnętrznych TUW PZUW. 

Szczególnie, że w jego opinii większość szpitali nie jest przygotowana na to, że znajdą się nagle w centrum zainteresowania mediów i będzie musiała odpowiadać na trudne, a niekiedy agresywne pytania. 

– Aby stawić temu czoła, potrzeba doświadczenia, niezbędna jest praktyczna znajomość mediów i reguł, według których działają dziennikarze, a także umiejętność korzystania z prawa prasowego. I taką właśnie pomoc zapewniamy – deklaruje Piotr Bugajski. 

Źródło: TUW PZUW