- Zmieniło się podejście rodziców do ubezpieczeń szkolnych, zauważają eksperci rynkowi.
- Dominuje sprzedaż przez agentów, ale już co 10 osoba kupuje polisę szkolną on-line, zwracając przy tym znacznie większą uwagę na zakres i sumy ubezpieczenia niż jeszcze rok temu.
- Dużą popularnością cieszą się przede wszystkim rozszerzenia ubezpieczenia o pomoc psychologiczną czy o ochronę od skutków hejtu w sieci.
Jeszcze kilka lat temu szkolne NNW miało wśród rodziców wizerunek niemal „ubezpieczenia obowiązkowego” – takiego, za które płaci się na pierwszym wrześniowym zebraniu w szkole, by po chwili już o nim zapomnieć. A kiedy coś się stanie, np. dziecko złamie rękę na szkolnym boisku, odbierze się za nie kilkaset złotych odszkodowania. Te czasy to jednak już przeszłość.
Jednak coraz więcej rodziców zdaje sobie sprawę, że szkolna polisa NNW jest związana ze szkołą tylko częściowo. Wypadki statystycznie rzeczywiście dość często zdarzają się w trakcie tych kilkudziesięciu godzin w tygodniu, które dziecko spędza na terenie szkoły, ale przecież mogą one zdarzyć się wszędzie. Pewien przełom w myśleniu nastąpił w czasie pandemii, kiedy szkoły świeciły pustkami.
– Polisy chronią nasze dzieci 24h na dobę, na całym świecie, a nie tylko w murach szkoły, zapewniając przy tym coraz większe sumy ubezpieczeń i szerszy zakres pomocy. Wypadek komunikacyjny podczas weekendowej wycieczki, poważny uraz w czasie wyjazdu na narty czy skutki ugryzienia przez kleszcza bądź osę – w każdym z tych przypadków możemy liczyć na otrzymanie świadczenia ze „szkolnej” polisy – mówi Andrzej Paduszyński, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group.
Rosną sumy ubezpieczeń
Wciąż chcemy za polisę dla dziecka zapłacić jak najmniej, ale wyraźnie rysuje się już trend przeciwny, gdzie jakość, a nie cena są na pierwszym miejscu. Duża część rodziców aktywnie poszukuje ubezpieczeń oferujących wyższe sumy ubezpieczeń od następstw trwałego uszczerbku na zdrowiu, rzędu nawet 70-100 tys. zł.
Już sama możliwość wyboru powoduje, że świadomi rodzice decydują się na opłacanie wyższych składek z jednoczesną gwarancją wysokich sum ubezpieczenia. Dziś już nie chodzi o to, żeby rodzina dostała przysłowiowe parę złotych, lecz by zapewnić dziecku środki realnie pokrywające nie tylko koszty leczenia, ale również niezbędnej rehabilitacji powypadkowej.
– Najważniejsze dla nas jest to, aby dziecko jak najszybciej odzyskało pełną sprawność fizyczną i psychiczną. Dlatego w Compensie rozdzielamy te dwie kwestie – odszkodowanie i koszty rehabilitacji. Jednak trend do poszerzania zakresu ochrony szkolnych polis jest znacznie silniejszy i obejmuje też rozszerzenia, o jakich niedawno nikt jeszcze nie myślał. Wiele z nich dotyczy wspomnianej już psychiki dziecka – zauważa Andrzej Paduszyński z Compensy.
Coraz więcej zakupów on-line
Wyższe sumy ubezpieczenia dotyczą zwłaszcza polis kupowanych on-line. Tą drogą nabywa je już ok. 10 procent wszystkich rodziców, co stanowi dużą zmianę w porównaniu do poprzednich lat.
Bardzo wiele ubezpieczeń szkolnych w ostatnim roku kupowanych było indywidualnie. Doradcy rozmawiali z rodzicami, opowiadali o produkcie i wskazywali, że nie musi on łączyć się ze szkołą. Doradca może też przekazać klientowi link, przy pomocy którego klient wchodzi na stronę i kupuje ubezpieczenie w wybranym przez siebie wariancie. To samo dotyczy zresztą ubezpieczeń grupowych – doradcy mogą zamieścić oferty przygotowane dla konkretnej instytucji w czterech wariantach. Szkoła dostaje login do oferty i przekazuje go rodzicom, którzy wybierają dogodny wariant.
– W tym roku liczba dzieci objętych ubezpieczeniem indywidualnym, zakupionym u doradcy albo przez stronę internetową, przekroczyła liczbę dzieci ubezpieczonych tradycyjnie. Okazało się, że w dobie ograniczonego dostępu do szkół było to naprawdę świetne rozwiązanie – zauważa Andrzej Paduszyński z Compensy.
Zakres polis idzie z duchem czasów
Głównym elementem oferty szkolnego NNW jest i pozostanie ubezpieczenie od trwałego uszczerbku na zdrowiu. Nowością ostatnich lat są jednak rozszerzenia zakresu, które biorą pod uwagę realne problemy dzisiejszego świata, przykładowo hejt w sieci i stalking. Ubezpieczyciele pomagają namierzyć IP sprzętu, z którego dziecko jest prześladowane, i zgłaszają je na policję. Doradzają też, jakie dowody zebrać, by skutecznie udowodnić nękanie.
W szkolnych polisach znajdziemy również ubezpieczenia zapewniające zwrot kosztów porad psychologicznych związanych z nieszczęśliwym wypadkiem (również rodzica) czy zwrot kosztów korepetycji, które dziecko musi pobierać w związku z nieuczęszczaniem do szkoły spowodowanym powrotem do zdrowia. Ważną rolę odgrywają też dodatki pomagające rodzicom kontrolować, jakie strony www odwiedza ich dziecko.
– Na koniec chciałbym się jeszcze podzielić praktyczną radą: sumę i zakres ubezpieczeń dla dziecka wybierajmy zakładając, że wypadek się zdarzy i że będziemy oczekiwać od ubezpieczyciela pełnej pomocy finansowej. Czy 5 tysięcy złotych, które w części polis szkolnych mamy otrzymać jako rekompensatę za np. otwarte złamanie kończyny z przemieszczeniem, wystarczy na pełną rehabilitację? – mówi Andrzej Paduszyński z Compensy.
Źródło: Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group