seks w delegacji

Francuski inżynier zmarł na zawał serca podczas podróży służbowej, a jego pracodawca musi zapłacić rodzinie odszkodowanie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że do zawału doszło podczas seksu z nieznajomą kobietą.

Seks na delegacji

Wypłata odszkodowania za wypadki w pracy lub podczas wyjazdów służbowym to normalna sprawa. Francuzi jednak weszli na jeszcze wyższy poziom. Dlaczego?

Firma TSO z miasta Nanterre zajmuje się budową dróg kolejowych. Jej pracownik przedstawiany jako Xavier w 2013 roku udał się w podróż służbową. Podczas delegacji zmarł na zawał serca podczas uprawiania seksu pozamałżeńskiego z poznaną na wyjeździe kobietą. Sąd uznał, że firma za śmierć pracownika musi zapłacić odszkodowanie.

Francuskie prawo mówi o tym, że jeżeli ktoś ulegnie wypadkowi w czasie pracy, to rodzina poszkodowanego ma prawo do comiesięcznych świadczeń w wysokości 80% poborów zmarłego, do czasu, aż zmarły pracownik osiągnie wiek emerytalny. Firma nie chciała wypłacić odszkodowania i walczyła z rodziną zmarłego przez pięć lat. Sąd uznał jednak, że pracownik objęty jest ochroną w czasie całej delegacji, a nie tylko podczas wykonywania obowiązków służbowych.

Mężczyzna, który zdecydował się na „skok w bok” został uznany za ofiarę, a seks z nieznajomą kobietą został oceniony jako coś normalnego jak kąpiel czy zjedzenie posiłku. Oznacza to, że śmierć podczas seksu podlega odszkodowaniu.

Źródło: wprost.pl,