SN: „Poszkodowanemu należy się odszkodowanie odpowiadające kosztom profesjonalnej naprawy pojazdu, nawet jeśli sam naprawił swoje auto” – czytamy w „Rzeczpospolitej” [05.06.18]. 

 

Okoliczności kolizji drogowej

 
W wyniku kolizji ciężarówki z samochodem, który prowadził mąż powódki Beaty K., doszło do poważnych uszkodzeń pojazdu. Co prawda zarówno ich rozmiar jak i odpowiedzialność pozwanego był bezsporny, ale w toku sprawy doszło rozbieżności zdań. Sporną okolicznością okazała się kwestia, czy dotychczas przeprowadzona naprawa przywróciła wartość użytkową samochodu.  Poszkodowana początkowo zgłosiła szkodę i domagała się jej naprawienia z polisy OC sprawcy. Następnie wniosła o jej naprawianie z własnego ubezpieczenia AC – w innym TU. Kobieta dostała z odszkodowanie w wysokości 17,4 tys. zł., jednak kwota nie kompensowała szkody w całości. Poszkodowana zażądała więc uzupełnienia odszkodowania od pozwanego o 10,1 tys. zł. Sporną okolicznością okazała się kwestia, czy dotychczas przeprowadzona naprawa przywróciła wartość użytkową samochodu. Kolega męża Beaty K., naprawiał samochód używając do tego  używanych części. Jak się potem okazało – naprawa była częściowo wadliwa, a co za tym idzie – nie przywróciła pojazdu do stanu sprzed szkody.
 

Sąd Rejonowy zasądza żądaną kwotę, Sąd Okręgowy zmienia wyrok

 
Jak ustalił Sąd Rejonowy – średni koszt naprawy tego typu samochodu na rynku lokalnym (przy zastosowaniu oryginalnych części zamiennych i stawek robocizny nieautoryzowanych warsztatów) wynosił 43,9 tys. zł. Natomiast zastosowanie części używanych zmniejszyłoby koszty do 25,1 tys. zł. Biorąc pod uwagę wiek samochodu oraz to, że nie był wcześniej naprawiany używanymi częściami, do naprawy powinny być wykorzystane części nowe. Miało by to zapewnić bezpieczną eksploatację auta. Sąd podkreślił również, że nie spowodowałoby to wzbogacenia się powódki. Naprawa z nowymi częściami nie spowodowałaby również wzrostu wartości auta w stosunku do stanu sprzed szkody. W związku z tym SR zasądził żądaną kwotę. Innego zdania był Sąd Okręgowy w Szczecinie, który zmienił werdykt. Oddala żądanie powódki, gdyż w jego ocenie, jeśli pojazd naprawiono, obowiązek odszkodowawczy ubezpieczyciela obejmie tylko faktycznie poniesione wydatki na naprawę, a tych powódka nie wykazała.
 

SN orzeka niezgodność wyroku SO z prawem

 
SN wskazał, że poszkodowany może, według swojego wyboru, żądać od ubezpieczyciela zapłaty kosztów hipotetycznej naprawy albo zapłaty odpowiedniej sumy ustalonej zgodnie z metodą różnicy. Roszczenie o zapłatę odszkodowania, i jego zakres, nie zależy od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy. Poszkodowany nie może żądać zapłaty kosztów (hipotetycznej) naprawy tylko wtedy, kiedy przywrócenie stanu poprzedniego byłoby niemożliwe albo nadmiernie trudne czy kosztowne. Sędzia SN Marta Romańska uzasadnia: „W sprawach o szkody w pojazdach mechanicznych ugruntowała się praktyka, że koszt naprawy nie jest nadmierny dopóty, dopóki nie przewyższa wartości pojazdu sprzed wypadku. Powódka podjęła wprawdzie próbę naprawy, ale była ona nieprofesjonalna i spowodowała obniżenie jego wartości. Należne odszkodowanie należało przyjąć na podstawie kosztów restytucji auta do stanu sprzed wypadku. Niezależnie od tego, czy działania powódki podjęte w celu osiągnięcia tego skutku były udane, czy nie. Powódce należało się zatem od ubezpieczyciela z OC odszkodowanie w wysokości odpowiadającej kosztom profesjonalnej naprawy pojazdu”.
 
Sygn. akt II CNP 43/17
 
Źródło: www.rp.pl