Z danych PIU wynika, że z dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych korzysta już ponad 4,5 mln Polaków. Jednak z uwagi na dłuższe terminy oczekiwania na wizyty w przychodniach w tym roku na znaczeniu może zyskać model refundacji świadczeń realizowanych poza siecią placówek dostępnych w ramach ubezpieczenia. 

Dostęp do prywatnej opieki medycznej 

Już od jakiegoś czasu dostęp do prywatnej opieki medycznej jest jednym z najbardziej pożądanych benefitów pracowniczych. Fakt ten potwierdza regularnie rosnąca liczba osób posiadających dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że takiej ochrony medycznej korzysta już ponad 4,5 mln Polaków. Ale czy ten trend utrzyma się w 2024 przy obecnych zasobach ubezpieczycieli i operatorów medycznych? 

– Tym, co przekonuje obecnie pracodawców i pracowników, jest obietnica dostępu do lekarzy bez konieczności wyczekiwania w wielotygodniowych kolejkach. Szybkie badania diagnostyczne, które są tak ważne, kiedy coś nam doskwiera. Natychmiastowy dostęp do rehabilitacji, koniecznej by wrócić do formy. Przegląd stanu zdrowia, żeby czuć się bezpieczniej. Czy sprawnie zrealizowane badania medycyny pracy wymagające oderwania pracownika od obowiązków tylko na jeden dzień. To jest kierunek, w którym zmierza każdy dostawca programów opieki medycznej. Tylko czy w starzejącym się społeczeństwie ten cel jest w ogóle możliwy do osiągnięcia? – zauważa Tomasz Kaniewski, Dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie w EIB SA. 

Konieczność zwiększenia dostępności usług 

Zmiany demograficzne dosięgają nie tylko pacjentów, ale też i personelu medycznego. Dane GUS pokazują, że „statystyczny” polski lekarz i pielęgniarka mają 50-tkę na karku. A ponad połowa osób pracujących z pacjentami przekracza tę granicę. Pod uwagę należy także wziąć emigrację zarobkową i chociaż nie ma dokładnych danych na ten temat, rynekzdrowia.pl szacuje, że decyzję o wyjeździe podejmuje blisko tysiąc lekarzy rocznie. Według danych OECD 34 lekarzy przypada na 10 tys. mieszkańców – plasuje to nas poniżej średniej (37). U naszych zachodnich sąsiadów ten wskaźnik wynosi 45, a u południowych odpowiednio 37 na Słowacji i 43 w Czechach. Niestety nie sprzyja rozładowaniu kolejek, także w prywatnych placówkach. 

– Często słyszę od operatorów medycznych, że chcą zatrudnić więcej lekarzy, ale ich po prostu w Polsce nie ma. To zwiastun zadyszki, którą już złapało NFZ, a i powoli zaczyna ona dotykać też rynek ubezpieczeń zdrowotnych oraz pakietów medycznych. Ponadto coraz więcej samodzielnych placówek prywatnych z większą niż dotychczas rezerwą podchodzi do współpracy z ogólnopolskimi operatorami, żeby móc lepiej zadbać o „swoich” lokalnych pacjentów. Zwiększenie dostępności usług w benefitach zdrowotnych będzie zatem ważnym wyzwaniem w 2024 r. – dodaje Tomasz Kaniewski z EIB SA. 

Jak utrzymać atrakcyjność benefitów? 

Utrzymanie atrakcyjności benefitów może być wyzwaniem. Jednak z pewnością można spróbować np. powszechniej niż dotychczas stosować refundację wydatków medycznych poniesionych poza siecią partnerów operatora benefitu. Rozwiązanie to byłoby bardzo dobre, gdyby nie jedno „ale”. W zdecydowanej większości umów zawartych taka formuła oznacza co najmniej 30-procentowy udział własny pacjenta. A w skrajnym przypadku może on sięgać nawet 75%, jeśli koszt wizyty u specjalisty wynosi np. 300 zł, a zwrot cennikowy to jedynie 70-80 zł. A jak wiadomo, jest to obecnie norma. 

– A gdyby ograniczyć się wyłącznie do dostarczenia usługi finansowej? Proste i jasne zasady dla pacjenta – leczy się, gdzie chce i gdzie sam znajdzie dostępność. Po wizycie bierze rachunek, a określona jego część jest zwracana na konto. Czerpiąc z europejskich wzorców, pewnie konieczne byłoby ustalenie udziału własnego, a może również limitów wydatkowych. Czy to jest jednak model dla każdego? Z pewnością nie, ale z doświadczenia wiem, że dla części grup byłby ciekawą alternatywą. A jak wiadomo – im szerszy wachlarz dostępnych rozwiązań, tym większa szansa, że odpowiemy na potrzeby pracowników – mówi Tomasz Kaniewski z EIB SA. 

Źródło: EIB SA, brandscope.pl