Concordia przygotowuje się do wprowadzenia ubezpieczenia od skutków suszy w przyszłym roku. Do precyzyjnego szacowania strat powstałych wskutek suszy i skonstruowania dobrego modelu ubezpieczeń od tego ryzyka, firmy ubezpieczeniowe muszą posiadać odpowiednią ilość danych. W związku z tym Concordia uruchomi program pilotażowy, który mógłby korzystać z danych satelitarnych.

Szansa na opracowanie sprawnego i nowatorskiego systemu ubezpieczeń suszowych

Concordia planuje uruchomić program pilotażowy, korzystający z danych satelitarnych – to pozwala oszacować wilgotność gleby nawet do głębokości 2 metrów na danym obszarze, który nie jest mniejszy niż 5 ha. W połączeniu z plonem referencyjnym na poziomie np. 3 t/ha w przypadku pszenicy, jest to szansa na opracowanie sprawnego i nowatorskiego systemu ubezpieczeń suszowych.

Sprzedawane polisy w pakietach nie zawierają w zakresie ryzyka ochrony od skutków suszy

Zakłady ubezpieczeń oferują polisy, które mają zastosowanie do tradycyjnych upraw.  Sprzedawane są w pakietach obejmujących prawie wszystkie ryzyka: przymrozki, ujemne skutki przezimowania, powódź, deszcz nawalny, grad, huragan. Niestety w zakresie ochrony nie występuje ryzyko suszy, która coraz częściej sieje spustoszenie na polach.

Polscy rolnicy niechętnie ubezpieczają swoje uprawy – w ubiegłym roku od ryzyka suszy ubezpieczyło się…200 rolników

Susza dotknęła 80 proc. terytorium Polski, trwale niszcząc ok. 20 proc. upraw. Największe straty są w centralnej Wielkopolsce, Kujawach i województwie lubuskim: „Na przestrzeni ostatnich lat opady deszczu w Wielkopolsce wynosiły średnio 500 mm na rok. To jest wartość podobna do tej, jaka dotyczy niemal całej Hiszpanii. W chwili obecnej już brakuje 250 mm, co się przekłada na wielkie straty głównie w zbożach jarych” – podkreśla Andrzej Janca.

Polski model ubezpieczenia suszowego był uruchamiany kilkukrotnie, ale bez większego powodzenia. Dlaczego?

„Ustawodawca zakłada odpowiedzialność za ryzyko suszy od 25 proc. ubytku w plonie. Oznacza to, że jeżeli szkoda wystąpi na poziomie 27 proc. ubytku w plonie, ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie.  Natomiast jeśli np. ubytek w plonie wyniesie 23 proc. – rolnik nie otrzyma nic. Na tym tle, na przykładzie roku 2008, dochodziło do wielu nieporozumień z rolnikami.  W związku  z tym ubezpieczyciele praktycznie wycofali się z ubezpieczenia ryzyka suszy. Drugi problem wiąże się z szacowaniem procentowego ubytku w plonie. Brak rzetelnych statystyk rolniczych na poziomie gospodarstwa czy gminy nie pozwala w sposób jednoznaczny ustalić faktycznego plonu zbieranego historycznie przez rolnika. Nałożenie tych dwóch elementów powoduje, że system ten niestety się nie rozwija”– podkreślał Andrzej Janc.

Concordia Ubezpieczenia od kilku lat współpracuje z reasekuratorami

Współpraca ma na celu wypracowanie rozwiązań, które umożliwiłyby ubezpieczanie ryzyka suszy.
Przedstawiciele Concordii uważają, że bardzo ścisła współpraca ze Swiss Re pozwoli w na likwidację szkód spowodowanych suszą za pomocą wsparcia technicznego.
„W realizowanym od około dwóch lat projekcie ze Swiss Re, zebraliśmy doświadczenia z międzynarodowego rynku tak, aby znaleźć optymalne rozwiązanie dla Polski. Na ten moment wychodzimy z założenia, iż mogłoby to w niedalekiej przyszłości umożliwić oferowanie zabezpieczenia od ryzyka suszy – wyjaśnia Michael Lösche. Chociaż na ten moment jesteśmy nastawieni bardzo optymistycznie, pracujemy obecnie nad stworzeniem systemu. Gdy tylko będziemy w posiadaniu wymagań technicznych i odpowiednich warunków ubezpieczenia, może już w 2019 r. będziemy mogli rozpocząć oferowanie ubezpieczenia od ryzyka suszy. Poza wymaganiami technicznymi oraz koniecznym dostosowaniem warunków ubezpieczenia w porozumieniu z Ministerstwem, niezbędne jest również pozyskanie odpowiednich zasobów na międzynarodowym rynku reasekuracji. W kolejnych tygodniach rozpoczniemy prowadzenie rozmów z międzynarodowymi reasekuratorami w tej kwestii”.

Źródło:  www.concordiaubezpieczenia.pl