PZU utrzymuje, że osoby zmarłe są współwinne tragedii w związku z tym nie wypłaca im części odszkodowania. Biegli powołani w sprawie zamiast sprawę wyjaśnić – mają rozbieżne zdania. 

 

Kierowca nie miał szans zareagować

 
W dniu 22 lipca 2015 roku Tomasz L. wraz z żoną, dwojgiem dzieci i teściową kierował samochodem, kiedy z przeciwnej strony wyjechał mu samochód. Kierowca auta zobaczył w ostatniej chwili, nie miał więc szans na jakąkolwiek reakcje. Zygmunt Kubik, który stracił w wypadku żonę, córkę i wnuczkę mówi dla portalu www.interwencja.polsatnews.pl: „Wnuczkę helikopter zabrał do Łodzi. Jak się pas wyrwał, to przeciął jej tętnicę”. W wyniku doznanych obrażeń 34-letnia Iwona, 8-letnia Wiktoria i 64-letnia Wiesława zmarły.
 

Aleksandra K. ponosi pełną odpowiedzialność za tragedię

 
Sąd nie miał wątpliwości, że kobieta jadąca z przeciwnej strony  Tomasza L., ponosi winę za wypadek i jego skutki. Kobieta poddała się dobrowolnie karze. Zdzisław Kaczmarek z Sądu Rejonowego w Bełchatowie potwierdza: „Wyrokiem z 7 października 2016 roku sąd uznał Aleksandrę K. winną tego, że wykonując w sposób nieprawidłowy manewr wyprzedzania doprowadziła do czołowego zderzenia z samochodem Renault. Sąd wymierzył oskarżonej karę jednego roku pozbawienia wolności. Z treści wyroku wynika, że tylko i wyłącznie winę za to zdarzenie ponosi oskarżona Aleksandra K.” Sędzia po wygłoszeniu wyroku przekazał poszkodowanym informację, że po tym jak Aleksandra K. przyznała się do winy – mają pełne prawo do uzyskania odszkodowania od PZU.
 

Ubezpieczyciel nie podziela zdania sądu i nie wypłaca w całości odszkodowania

 
Ubezpieczyciel uznał  bowiem, że za rozmiar tragedii odpowiadają również… nieżyjące pasażerki Renault. Bliscy kobiet poszli więc do sądu. Agnieszka Leżańska z Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim przekazuje dla www.interwencja.polsatnews.pl: „ Pozwany nie uznaje tych powództw, wnosi o ich oddalenie, podnosząc zarzut przyczynienia się ofiar wypadku do zaistniałej szkody w 50 procentach poprzez to, że kobiety miały jechać w niezapiętych pasach bezpieczeństwa”.
 

Sprawa zapięcia pasów punktem zwrotnym w sprawie

 
Andrzej Jędraszek, strażak z OSP w Szczercowie wyjaśnia: „Z tego wypadku mamy zdjęcia, widać wyraźnie, że było czołowe zderzenie. Gdyby ci pasażerowie nie byli przypięci pasami, musieliby wylecieć z auta przez szybę, nie ma innej opcji”.
 

Biegli w sprawie mają podzielone zdania

 
Sąd w Piotrkowie  powołał biegłych, by wyjaśnić sprawę. Zamiast jednak pomóc – biegli tylko sprawę skomplikowali. „Jeden biegły sporządził opinię, iż pasy były zapięte u siostry, drugi biegły twierdzi, że siostra miała pasy niezapięte i leżała poza autem” – mówi Justyna Grzelak, która straciła w wypadku mamę, siostrę i siostrzenicę. Zygmunt Kubik, który stracił w wypadku żonę, córkę i wnuczkę dodaje: „Oni sobie to po prostu lekceważą, Nie życzyłbym żadnej firmie odszkodowawczej, żeby oni kiedyś w życiu takie coś przechodzili, jak my całą rodziną przechodzimy –Zygmunt Kubik, który stracił w wypadku żonę, córkę i wnuczkę”.
 
PZU do czasu zakończenia procesu nie chce komentować sprawy.
 
Źródło: www.interwencja.polsatnews.pl