logo

Rzecznik Finansowy skierował pozew przeciwko UNIQA w sprawie stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych wobec klientów kupujących tzw. kosztorysowe warianty Auto Casco. Zastrzeżenia Rzecznika dotyczą stosowania różnych kryteriów szacowania szkody całkowitej i częściowej.

Kolejne pozwy w sprawie nieuczciwych praktyk rynkowych ubezpieczyciel

Rzecznik Finansowy wystąpił z kolejnym pozwem wobec zakładu ubezpieczeń, któremu zarzuca nieuczciwe praktyki przy likwidacji szkód klientów, którzy kupili ubezpieczenie Autocasco w tzw. wariancie kosztorysowym. To kolejne działania Rzecznika mające na celu zmianę nieuczciwych warunków umów stosowanych przez ubezpieczycieli.

Zgodnie z zapowiedziami kontynuujemy składanie pozwów wobec ubezpieczycieli oferujących nieuczciwe warunki ubezpieczenia Auto Casco. Równocześnie toczymy rozmowy z tymi, którzy zadeklarowali dobrowolną zmianę treści umów. Liczę, że do tej drugiej grupy dołączą kolejni ubezpieczyciele. Możliwe jest to również w ramach ugody sądowej  – mówi prof. ucz. dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.

Niejednolite kryteria wyceny kosztów naprawy pojazdu

Jak możemy przeczytać na stronie Rzecznika, powództwa są składane w oparciu o art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, tj. w interesie ogółu konsumentów. Zastrzeżenia budzi przede wszystkim stosowanie niejednolitych kryteriów wyceny kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu. Wszystko zależne jest od tego, czy ubezpieczyciel widzi możliwość orzeczenia tzw. szkody całkowitej, czyli uznania, że naprawa pojazdu jest ekonomicznie nieuzasadniona. Okazuje się, że w umowach AC standardem jest jej orzekanie, gdy koszty naprawy przekraczają 70 procent wartości auta sprzed szkody.

Żeby to osiągnąć, ubezpieczyciele stosują ceny najdroższych części oryginalnych z logo producenta auta i najwyższe z możliwych koszty robocizny stosowane przez autoryzowane stacje obsługi. Co kluczowe, takie zastrzeżenie ma także zastosowanie do kosztorysowych wariantów ubezpieczenia. To takie, w których klient zgadzał się na ustalanie odszkodowania według zryczałtowanych stawek za naprawę rzędu 65 zł czy 90 zł albo według cen stosowanych przez zakłady naprawcze inne niż ASO i przy użyciu najtańszych, nieoryginalnych części. Naszym zdaniem według takich zasad powinny być też szacowane koszty hipotetycznej naprawy na potrzeby określenia szkody całkowitej – wyjaśnia Eliza Gużewska, z-ca dyrektora Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego.

Szkoda całkowita a wariant kosztorysowy AC

Rzecznik wskazuje, że rozbieżności w wypłaconych odszkodowaniach z powodu wprowadzenia niejednolitych kryteriów szacowania szkody częściowej i całkowitej w ramach tego samego zdarzenia są bardzo często dosyć duże. Bowiem w przypadku szkody całkowitej klienci są zmuszeni do tego, by sprzedać rozbite auto i nabyć inne, ponieważ ubezpieczyciel nie zgadza się na pokrycie kosztów naprawy, które są przewidziane w wybranym wariancie ubezpieczenia. I to mimo tego, że nie przekraczają one często wspomnianej granicy 70 procent. Spowodowane jest to tym, że zazwyczaj wyznacznikiem szkody całkowitej są najdroższe ceny części i robocizny. A ubezpieczyciel w ramach odszkodowania wypłaca tylko różnicę pomiędzy wartością rynkową samochodu z dnia szkody a wartością pozostałości powypadkowych. Z tego powodu Rzecznik podważa stosowanie takich praktyk i domaga się wprowadzenia tożsamych zasad wyceny rozmiaru szkody w ramach danego wariantu ubezpieczenia.

Warto przypomnieć, że na wprowadzenie postulowanej przez Rzecznika zmiany w treści ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco zdecydowały się dotychczas następujące zakłady ubezpieczeń – Generali, ERGO Hestia i InterRisk.

Źródło: Rzecznik Finansowy