Kilka dni temu nad Polską przeszły gwałtowne burze i wichury. Z informacji rzecznika prasowego komendanta Głównego PSP P. Frątczaka wynika, że strażacy najwięcej pracy mieli na Mazowszu. Łącznie przy usuwaniu skutków burz i nawałnic pracowało ponad 20 tys. strażaków. Rzecznik Finansowy przypomina o podstawowych problemach na jakie mogą się natknąć osoby ubezpieczone w takich sytuacjach.

 
Jak wynika z informacji Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, po przejściu wichury bez prądu było ponad 331 tys. odbiorców. Najwięcej w województwach: mazowieckim – 244 tys., łódzkim – 31 tys., kujawsko-pomorskim – ponad 20,5 tys. i w podlaskim – 17,5 tys. Polskie Radio poinformowało, że w wyniku nawałnic rannych zostało 10 osób. Wśród poszkodowanych są m.in. jeden strażak oraz pracownik budowy z Grodziska Wielkopolskiego, na którego przewróciła się ściana.
 

Rzecznik Finansowy przypomina podstawowe problemy z jakimi spotykają się ubezpieczeni w takich sytuacjach

 
Krystyna Krawczyk, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego mówi dla Rzeczpospolitej „Nasze doświadczenia z lat poprzednich pokazują, że po pierwszych komunikatach ubezpieczycieli o tym jak mobilizują siły, żeby obsłużyć napływające zgłoszenia, przychodzi etap wyliczania odszkodowań, w którym za każdym razem pojawiają się podobne problemy. Mam nadzieję, że tym razem będzie ich mniej, skoro ubezpieczyciele w ostatnim czasie tak dużo mówią o dbałości o swoją reputację”.
 
 
Ekspertka przypomina też, iż większość towarzystw nie sugeruje możliwych roszczeń, z którymi poszkodowani mogliby się zgłosić, a należą do nich m.in.: koszty prac i materiałów użytych do zabezpieczenia mienia przed dalszym zniszczeniem: „Jeśli kupujemy np. folię czy inne materiały do zabezpieczenia zerwanego dachu lub płacimy komuś za taką usługę, weźmy rachunek lub fakturę. Będzie to podstawa do zwrotu takich kosztów przez ubezpieczyciela” – dodaje ekspertka.
 

Starasz się o odszkodowanie? Nie czekaj z naprawą do czasu pojawienia się rzeczoznawcy przysłanego przez ubezpieczyciela

 
Wystarczy, że zrobisz zdjęcia, nagrasz film – to już jest podstawa do otrzymania odszkodowania. „Im więcej tych zdjęć zrobimy i im dokładniej będą one pokazywały zniszczenia tym mniej potem podstaw do kwestionowania przez ubezpieczyciela rozmiarów szkody. Dobrze też zniszczone zdemontowane elementy zgromadzić w jednym miejscu, żeby umożliwić ich oględziny przedstawicielowi ubezpieczyciela” – radzi Krystyna Krawczyk.
 

Zgodnie z orzecznictwem sądów, ubezpieczyciele powinni pokrywać rzeczywistą wartość szkody

 
„Jeśli przykładowo naprawa zniszczonego dachu to koszt 30 tys. zł, to właśnie tyle powinien otrzymać klient. Bez względu na to, czy suma ubezpieczenia odpowiada wartości mienia czy też została zaniżona. Jeśli dom został ubezpieczony na 100 tys. zł i został zupełnie zniszczony, to odszkodowanie powinno wynieść 100 tys. zł” – wyjaśnia dla „Rzeczpospolitej” Aleksander Daszewski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego.
 
Źródło: www.rp.pl www.wprost.pl www.rcb.gov.pl