Po  Link4 i sprzedającym polisy Ergo Hestii startup YU, również PZU rozważa wprowadzenie dobrowolnego monitoringu stylu w jakim poruszają się kierowcy. Styl jazdy ma być ściśle związany z ceną składki ubezpieczeniowej.  
 
W chwili obecnej  zniżki za bezpieczny styl jazdy dostępne są tylko dla klientów dwóch ubezpieczycieli. Telematykę wprowadził w tym roku Link4 – we współpracy z dostawcą nawigacji NaviExpert, oraz sprzedający polisy Ergo Hestii start-up YU! – we współpracy z aplikacją Yanosik.
 

Kierowcy jeżdżący ostrożnie dopłacają do składek OC piratów drogowych, którym udało się uniknąć stłuczek

 
W pozostałych firmach przy standardowej taryfikacji składek ubezpieczyciele biorą pod uwagę szkodowość kierowców, a tu przecież dużo zależy od szczęścia. Niejedna osoba nagminnie naruszająca przepisy drogowe nie ma na koncie żadnego wypadku. Kierowcy jeżdżący ostrożnie dopłacają więc do składek OC piratów drogowych, którym udało się uniknąć stłuczek.
 
Cezary Świerszcz, prezes technologicznej firmy Bacca, która opracowała własne rozwiązanie telematyczne dla ubezpieczycieli wymienia korzyści jakie dają nowoczesne rozwiązania: „Telematyka jest rozwiązaniem, które przynosi korzyści wszystkim uczestnikom rynku ubezpieczeń. Nawet minimalne zmniejszenie częstości szkód daje ogromne oszczędności dla rynku. Jeśli założymy, że częstość szkód w OC wynosi ok. 4 proc., to jej zmniejszenie do 3,9 proc., czyli o 1 promil, oznacza wypłaty niższe o ok. 100 mln zł w ciągu półrocza”.
 

Monitorowanie stylu jazdy kierowców w zamian za korzystną składkę sprawdza się w wielu państwach Europie

 
We Włoszech, gdzie ceny OC są najwyższe w Europie, agenci proponują klientom dwa rodzaje polisy: jedną „zwykłą” i jedną bazującą na monitoringu auta. Również w Wielkiej Brytanii, gdzie OC także słono kosztuje, monitoring kierowców na potrzeby ubezpieczeń jest powszechny. Tu przykład podał Roger Hodgkiss – członek zarządu PZU. Twierdzi on, że jego mieszkająca na Wyspach córka dostała ofertę OC za używane auto: 1500 funtów rocznie z telematyką i 4000 funtów bez.
 

Działanie systemu

 
W Bacca możliwe jest zarówno zainstalowanie aplikacji w smartfonie, jak i podłączenie specjalnego urządzenia w samochodzie. System mierzy prędkość, przyśpieszenie, intensywność hamowania, wyczuwa wchodzenie w zakręty. Bierze pod uwagę takie czynniki, jak natężenie ruchu, pora dnia czy pogoda, które mają znaczenie do oceny, czy kierowca jeździ bezpiecznie. System będzie dostępny dla wszystkich ubezpieczycieli. Co ciekawe, w odróżnieniu od dotychczasowych całorocznych system pozwala naliczać comiesięczne zniżki za dobry styl jazdy.
 

„Rzeczpospolita”: Ubezpieczyciele ostrożnie podchodzą do tematu monitorowania kierowców

 
Tymczasem ubezpieczyciele, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”, ostrożnie podchodzą do śledzenia kierowców w zamian za niższą składkę. Czekają, czy sprawdzą się rozwiązania wprowadzone przez Link4 i YU! Henry de Courtois, wiceprezes AXA Ubezpieczenia potwierdza: „Axa będzie na razie raczej smartfollowerem, a nie trendsetterem w tym zakresie. Nie jesteśmy jeszcze gotowi, by poważnie inwestować w tego typu technologie. Nie spodziewam się, by duże znaczenie na polskim rynku miały takie nowinki jak np. telematyka, bo poziom cen nadal jest za niski, by opłacało się masowo na nie stawiać”.
 

Towarzystwa nieoficjalnie przyznają, że obawiają się oszustw

 
Np. tego, że pirat drogowy udostępni aplikację innej osobie, jeżdżącej bezpiecznie, i dzięki temu będzie korzystał ze zniżek albo że będzie wyłączał aplikację na czas szalonej jazdy.
 
Źródło: www.rp.pl