Dlaczego firmy rodzinne to biznesy, których potrzeby wciąż wzrastają? Okazuje się, że stanowią one ponad połowę małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce. Ich udział w PKB kraju szacuje się na poziomie 18 procent. AXA rozpoczęła współpracę z Inicjatywą Firm Rodzinnych, najstarszą i największą organizacji zrzeszającej polskich przedsiębiorców rodzinnych. Zapraszamy do rozmowy z Aleksandrą Leszczyńską – rzeczniczką prasową Grupy AXA w Polsce.
Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. AXA zaprzecza temu i zdecydowała się na wspieranie rodzinnych firm. Skąd ten pomysł?
Myślę, że firmy rodzinne z takimi stereotypami jednak sobie radzą. W potocznym rozumieniu firma rodzinna to jest małe przedsiębiorstwo, one oczywiście przeważają liczebnie, natomiast polskie firmy rodzinne to również firmy o globalnym zasięgu, takie jak na przykład firma odzieżowa LPP albo producent rowerów KROSS. W sumie ich udział w PKB Polski szacuje się na 18 procent. Są podstawą gospodarki i dlatego naszym zdaniem zasługują na wsparcie. Tym bardziej, że ich właściciele i menedżerowie podchodzą do zarządzania ryzykiem w podobny sposób jak ubezpieczyciele, czyli w długiej perspektywie, oni wręcz na pokolenia. Partnerstwo z Inicjatywą Firm Rodzinnych, która jest najstarszą i największą w Polsce organizacją zrzeszającą rodzinnych przedsiębiorców daje nam okazję do tego, aby słuchać o potrzebach firm jakie mają, aby ich biznes był odporny i trwały w takiej perspektywie. Dzięki temu możemy rozwijać nasze kompetencje i ofertę tak, aby ubezpieczanie się stanowiło dla tych firm istotny element myślenia o przyszłości biznesu rodzinnego oraz ochronie przeszłości – tego co udało się zakumulować przez długie lata pracy.
Czy świadomość polskich przedsiębiorców na przestrzeni ostatnich lat zwiększyła się? Czy ubezpieczamy częściej swoje biznesy?
Na pewno wzrosły i skomplikowały się potrzeby. Firmy są coraz bardziej zaawansowane technologicznie i coraz bardziej wyspecjalizowane. Polskie firmy stają się częścią coraz bardziej skomplikowanego łańcucha dostaw, którego gwałtowne przerwanie na jakimkolwiek etapie powoduje negatywne skutki finansowe. Szkody na majątku firmy, spowodowane na przykład przez pożar, mogą być jedynie niewielką częścią kosztów, związanych z całą katastrofą. Znacznie groźniejsze dla przedsiębiorstwa mogą okazać się np. kary związane z niewywiązaniem się z kontraktu, przerwy w działaniu czy konieczność wycofania z obiegu wadliwego produktu. Z tego też względu wymogi kontrahentów dotyczące ubezpieczenia się są coraz bardziej wyśrubowane. Takie okoliczności naturalnie podnoszą świadomość.
Jakie dodatkowo działania wprowadziliście w celu pomocy rodzinnym firmom?
Szukamy współpracy takich jak z IFR, żeby móc spotykać się i rozmawiać z właścicielami o ich potrzebach. Zależy nam na tym, żeby firmy rodzinne miały dostęp do nowoczesnych rozwiązań ubezpieczeniowych, na równi z dużymi korporacjami, z uwzględnieniem ich różnego podejścia do ryzyka. Przykładem są ubezpieczeniowe programy międzynarodowe, które do tej pory były dostępne przede wszystkim dla dużych polskich firm, natomiast teraz rozwijamy tę ofertę dla firm mniejszych. Umowę partnerstwa podpisaliśmy do końca 2020 roku i bardzo możliwe, że ją jeszcze przedłużymy. Zakładamy, że w jej trakcie pojawią się kolejne konkretne potrzeby, na które będziemy się starali odpowiedzieć. Stworzyliśmy z wybranych pracowników AXA grupę ekspertów dedykowanych firmom rodzinnym, których zadaniem jest prowadzenie wykładów i warsztatów merytorycznych o ubezpieczeniach chroniących ciągłość działania, odpowiedzialność cywilną w łańcuchu dostaw, wspierających w ekspansji zagranicznej, a także w zakresie zdrowia i życia pracowników. Okazji do rozmów o tych potrzebach będzie sporo.
Przed czym najlepiej ubezpieczyć swój biznes?
Zawsze pierwszym krokiem musi być analiza ryzyka, bo nie ma dwóch takich samych firm. Różnią się sposobem finansowania majątku, czy zasięgiem geograficznym. Weźmy na przykład fabrykę mebli. Z tym, że jedna jest właścicielem maszyn, druga je leasinguje, trzecia tylko projektuje meble, a produkcję zleca za granicę. Potrzeby ubezpieczeniowe będą różne. Pewne jest to, że podstawowe zabezpieczenie od ognia, to grubo za mało. Dlaczego? Nasze doświadczenie pokazuje, że każdy pożar, każda awaria, czy jakiekolwiek inne zdarzenie jest jak pierwsza kostka domina pstryknięta palcami. Zawsze w konsekwencji pojawiają się dodatkowe okoliczności, których nie przewidywaliśmy, takie jak problemy organizacyjne, dodatkowe koszty, brak przychodów, utrata reputacji, utrata klientów, skutki umowne i prawne, utrata płynności finansowej, utrata zdolności kredytowej, czy nawet w najczarniejszym scenariuszu bankructwo. Tym doświadczeniem dzielimy się z brokerami i klientami, a nasze rozmowy i analizy mają pozwolić nam zrozumieć specyfikę firmy i znaleźć potencjalne zagrożenia, określić potencjalne konsekwencje i koszty. Dopiero po takiej analizie klient ostatecznie podejmuje decyzję, co i jak chce ubezpieczyć.
fot. Aleksandra Leszczyńska – rzeczniczka prasowa Grupy AXA w Polsce