Ostatni atak typu ransomware (szyfrujący dane, żądając okupu pieniężnego), który dotknął wiele polskich przedsiębiorstw, spowodował wzrost zainteresowania polisami chroniącymi przed cyberatakiem. Polscy przedsiębiorcy obawiają się ataku hakerów, który mógłby ich doprowadzić do utraty płynności finansowej.
Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych tłumaczy na czym polega tego typu ochrona: „ Likwidacja skutków ataku wiąże się nie tylko z koniecznością wypłaty odszkodowań oraz przeprowadzenia akcji informacyjnej skierowanej do osób, których dane firma przetwarza. Wysokich nakładów finansowych wymagają również aktywności związane z wykryciem i usunięciem zagrożenia”.
Polscy przedsiębiorcy od niedawna zaczynają interesować się ubezpieczeniem od skutków ataków hakerskich
„Zarówno towarzystwa ubezpieczeniowe, jak i właściciele firm bagatelizowali problem, o czym świadczy uboga oferta produktów mających na celu zabezpieczenie przed tego typu zagrożeniami oraz niski popyt na takie usługi” – mówi Michał Kwasek z ANG Spółdzielni.
Jeszcze nie widać wzrostu sprzedaży, ale przedsiębiorcy coraz częściej pytają brokerów o taką ochronę ubezpieczeniową
Zaczyna się to zmieniać, ale przełamywanie niechęci do drogich polis (ceny wahają się od kilkuset złotych dla małych kancelarii do kilku milionów złotych dla dużych instytucji)przychodzi z trudem. Jeszcze nie widać wzrostu sprzedaży, ale przedsiębiorcy coraz częściej pytają brokerów o taką ochronę ubezpieczeniową. „Zainteresowanie ubezpieczeniem od konsekwencji incydentów cybernetycznych zdecydowanie wzrosło w ostatnim kwartale. Spodziewamy się, że druga połowa roku 2017 będzie jeszcze bardziej zdominowana pytaniami o dostępność rozwiązań w tym zakresie” – podkreśla Anna Pluta, lider Praktyki Ryzyka Cybernetyczne z firmy brokerskiej Marsh.
Nowoczesne oprogramowania nie zawsze skuteczne
Wśród przedsiębiorców często pokutuje opinia, że najlepszym zabezpieczeniem są „fizyczne” rozwiązania w postaci nowoczesnego hardware i software, jednak co jakiś czas pojawiają się nowe groźby, wobec których najlepszy nawet sprzęt i oprogramowanie ochronne okazują się bezradne.
Jakub Płócienniczak, broker ubezpieczeniowy z Willis Towers Watson Polska wyjaśnia: „ Firmy powoli decydują się na zawieranie umów ubezpieczeń od ryzyk cybernetycznych. Działy IT, które dotychczas często wstrzymywały zawieranie takich ubezpieczeń, aktualnie zmieniają optykę, uświadamiając sobie, że nawet najlepsze zabezpieczenia mogą okazać się niewystarczające, i nie chcą brać odpowiedzialności za ogromne straty, które firma może ponieść wskutek ataku hakerskiego – podaje”.
Pytania o polisy dopiero będą skutkowały umowami
Anna Pluta, lider Praktyki Ryzyka Cybernetyczne z firmy brokerskiej Marsh podkreśla, że proces przekonywania się do tego typu ochrony jest dość długi: Proces zawierania umów ubezpieczeniowych dla dużych organizacji często trwa ok. trzech miesięcy od momentu pierwszego zainteresowania transferem ryzyka na ubezpieczyciela”.
Źródło: www.rp.pl