Przed nami ferie. Niektórzy rodzice mogą zastanawiać się czy ubezpieczenie wykupione przez organizatora wypoczynku będzie wystarczające. Czy warto mieć ubezpieczenie narciarskie dla dziecka? A może wystarczy ubezpieczenie szkolne? 

Ubezpieczenie szkolne czy ubezpieczenie dla narciarzy? 

Z całą pewnością ubezpieczenie dla narciarzy i snowboardzistów to podstawa, szczególnie jeśli ochrona dotyczy osób nieletnich. Nie każdy rodzić wie, że można wykupić polisę, która będzie obejmowała tylko taką aktywność sportową. Zazwyczaj w ramach umowy ubezpieczyciele proponują wówczas rekompensatę finansową, jak również wsparcie organizacyjne, lekarskie czy wsparcie związane z powrotem do domu. Co więcej, niektóre dostępne na rynku oferty uwzględniają także ochronę, gdy dojdzie do kradzieży sprzętu narciarskiego oraz odzieży sportowej. Jeśli dziecko nie posiada polisy rodzice mogą też kupić ubezpieczenie szkolne. Taka umowa będzie chronić dziecko w przez cały rok – nawet w czasie wakacji oraz ferii. 

Jak działa ubezpieczenie dla narciarzy? 

Jak wiadomo ubezpieczenia dla narciarzy jest nieobowiązkowe. W związku z tym osoby, które uprawiają ten sport, nie są zobligowane do wykupienia ochrony ubezpieczeniowej w tym zakresie. Jednak decydując się na zagraniczny wyjazd warto wziąć pod uwagę tego rodzaju rozwiązanie. Tym bardziej, że leczenie najczęstszych kontuzji związanych z zimowym uprawianiem sportu może wiązać się ze sporymi wydatkami. Koszty leczenia, zakup leków, zakup lub wypożyczenie sprzętu takiego jak wózek lub kule, a w najtrudniejszych sytuacjach także i akcja ratownicza to tylko niektóre niespodziewane wydatki, które możemy ponieść w wyniku wypadku na stoku. 

Szczególnie w przypadku osób nieletnich, które wybierają się na ferie czy wyjazd narciarski warto zadbać o odpowiednią ochronę. Dodatkowe ubezpieczenie będzie wówczas ściśle dopasowane do potrzeb i wymagań dziecka. Jest to dosyć istotne – zdarza się, bowiem że ubezpieczenia dla narciarzy, które są kupowane przez organizatorów, mają niskie sumy ubezpieczenia i wąski zakres odpowiedzialności. A w razie wypadku kwoty mogą okazać się niewystarczające. 

Warto podkreślić, że zakres ubezpieczenia może obejmować także sytuacje, w których ubezpieczyciel będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku (np. uszkodzenie sprzętu innej osoby). Dzięki temu rozwiązaniu sprawca zdarzenia nie będzie musiał pokryć takich kosztów z własnej kieszeni. 

Czy ubezpieczenie szkolne działa podczas ferii? 

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że polisy szkolne działają przez 12 miesięcy. A dostępne na rynku ubezpieczenia np. te oferowane przez Beesafe możemy wykupić już od 49 zł za dziecko. Suma ubezpieczeniowa w ramach umowy NNW może wynosić do 50 000 zł. Co więcej, ochrona działa niezależnie od tego gdzie przebywa dziecko (zarówno w żłobku, przedszkolu w przedszkolu, w szkole, czy też na uczelni ) przez 24h na dobę. W praktyce oznacza to, że tego typu polisa chroni najmłodszych zarówno w domu, jak i podczas zajęć zdalnych wycieczek czy właśnie ferii. W ramach umowy możemy liczyć na wsparcie ubezpieczyciela też podczas uprawiania sportu. W ramach ubezpieczenia Beesafe otrzymamy zwrot kosztów leczenia również w ramach prywatnych wizyt lekarskich, a także kosztów związanych z pobytem w szpitalu (w tym tych związanych ze COVID-em). 

Ochrona ubezpieczeniowa przewiduje również pokrycie kosztów rehabilitacji koniecznej po nieszczęśliwym wypadku, a także kosztów związanych z wypożyczeniem lub zakupem przedmiotów ortopedycznych. W ramach umowy zarówno najmłodsi, jak i ich rodzice, mogą liczyć też na korepetycje konieczne po nieszczęśliwym wypadku. 

Jak widać polisa dziecka może okazać się cennym wsparciem w wielu niespodziewanych sytuacjach, które mogą wydarzyć się podczas ferii. 

Źródło: Beesafe