​Ambasada polska we Włoszech ostrzegała przed zagrożeniem terrorystycznym – podało m.in. radio RMF FM.  Polska placówka dyplomatyczna w Rzymie zaapelowała do Polaków o zachowanie szczególnej ostrożności na jarmarkach świątecznych. Mając na uwadze tego typu komunikaty i fakt, że z roku na rok liczba zamachów wciąż rośnie – ubezpieczenie od ryzyka terroryzmu wzbudza coraz większe zainteresowanie wśród mieszkańców Europy. Składki polis chroniących od skutków zamachów wzrosły średnio o 25 procent.

 

Poczucie zagrożenia atakami rośnie wśród mieszkańców Europy

 
W opinii wielu Niemców to tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie do jeszcze większego aktu terroryzmu w ich kraju. Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziére szacuje, że 690 salafitów jest gotowych do użycia przemocy: „Musimy się liczyć  z kolejnymi zamachami pojedynczych sprawców lub oddziałów terrorystycznych” – powiedział szef resortu.
 

Zakłady ubezpieczeń odkryły potencjał zagrożenia terroryzmem już po zamach w Stanach Zjednoczonych w 2001 roku

 
Gerhard Heidbrink, szef zarządu grupy ubezpieczeniowej Extremus Versicherungs-AG, potwierdził w rozmowie z Deutche Welle rosnące zapotrzebowanie na ubezpieczenie od ryzyka terroryzmu. W 2004 r. suma ubezpieczeń wynosiła 410 mld, dzisiaj opiewa już na 670 miliardów euro. Po zamachach terrorystycznych w Paryżu w 2015 kwoty ubezpieczenia od terroryzmu wzrosły o 25 procent.
 

Specjalne ubezpieczenie od ryzyka terroryzmu istnieje już od 15 lat

 
Wiodące niemieckie towarzystwa ubezpieczeniowe założyły grupę Extremus Versierungs-AG. Pokrywają one razem sumę ubezpieczenia od 25 mln euro i szkody na mieniu w prywatnym sektorze gospodarczym w Niemczech spowodowane aktami terroru lub motywowane politycznie oraz wynikające z tego zakłócenia działalności gospodarczej na sumę do 2,5 mld euro. W przypadku jeszcze wyższych szkód ustalone zostały z rządem federalnym gwarancje państwowe.
 

Niemcy giną w zamachach terrorystycznych

 
2 lipca 2016 r. 18-letni uczeń pochodzenia irańskiego David S. zastrzelił w centrum handlowym w Monachium dziewięć osób, 21 osób doznało obrażeń. Wśród rannych były też dzieci. Dawid S. popełnił samobójstwo. W stolicy Bawarii wprowadzono stan wyjątkowy. Jednak rzekomy atak terrorystyczny okazał się atakiem szaleńca. Dwa dni później 27-letni syryjski uchodźca odpala bombę przed jednym z lokali w bawarskim Ansbach, zginął podczas eksplozji, a 15 osób doznało obrażeń. Śledztwo wykazało, że Syryjczyk miał powiązania z organizacją terrorystyczną tzw. Państwem Islamskim (IS). Niemal rok temu – dokładnie  19 grudnia w Niemczech odbył się następny zamach. Anis Amri wjechał tirem w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym. 12 osób zginęło, 50 doznało częściowo ciężkich obrażeń. Zginął też Polak – kierowca uprowadzonej ciężarówki.
 
 
Źródło: www.polsatnews.pl