W tym roku na indywidualne konto emerytalne można wpłacić maksymalnie 11238 zł. W przyszłym 2015 roku będzie można wpłacać o 639 zł więcej. Zgodnie z ustawą na konta IKE oraz IKZE nie mogą wpływać miesięczne wpłaty większe niż trzykrotność przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok. Jednak w projekcie ustawy podkreślano, że takie wynagrodzenie w przyszłym roku opiewać będzie na 3 959 zł. Maksymalna wpłata w 2015 roku wyniesie zatem 11 877 zł.
Wzrost limitu wpłaty to dobra wiadomość dla oszczędzających – szczególnie dla tych którzy posiadają Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. Dokonywane wyższe wpłaty wpływają na większą sumę odpisania od podstawy podatku w rocznym zeznaniu PIT. Oznacza to zatem korzyści podatkowe.
Czy oznacza to jednak lawinę powstania nowych kont IKE i IKZE? Niewątpliwie jest to dobra wiadomość, ale tylko dla oszczędzających, których zarobki zdecydowanie przekraczają średnią krajową. Obecnie Polacy nie wykorzystują ustawowego limitu wpłat – zgodnie bowiem z danymi Komisji Nadzoru Finansowego, wysokość średniej wpłaty na IKE wyniosła w 2013 r. zaledwie 3,1 tys. zł. a do IKZE jedynie 1,1 tys. zł[1].
Oprócz sytuacji finansowej oszczędzających na emeryturę istnieje jeszcze inny powód małego zainteresowania tymi produktami. Według Tomasz Fronczak, szefa biura programów emerytalno-oszczędnościowych TFI PZU, cyt.: „dopóki jako przyszli emeryci nie będą czuli potrzeby, czy wręcz konieczności dodatkowego oszczędzania na emeryturę, podwyższenie limitów wpłat nie wpłynie znacząco na zmianę sytuacji (…)”.
Zwiększenie limitów wpłat w przyszłym roku skierowane jest przede wszystkim do osób o wyższym statusie ekonomicznym. Poza tym, aby wzrosła liczba osób oszczędzających potrzebna jest zmiana świadomości przyszłych emerytów, co wiąże się z ich edukacją, szkoleniami, czy narodowymi kampaniami społecznymi.
[1] Źródło ”Rzeczpospolita”, dostęp 2014-10-17