Globalny rynek ubezpieczeń od ryzyka politycznego i zarządzania kryzysowego wart był na koniec ubiegłego roku około 8,1 mld dol. – wynika z raportu KPMG. Według analityków najwięcej warte były ubezpieczenia od cyberataków, od wycofania produktu z rynku oraz od skutków terroryzmu. Ochrona przed hakerami będzie według prognoz najszybciej rosnącym segmentem rynku.

 
Cyberprzestępcy nie oszczędzają Polski
 
Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat rynek ten urósł aż o 40 proc. i jest obecnie wyceniany przez KPMG na niemal 3 mld dol. Nie tylko największą, ale i najszybciej rosnącą częścią ubezpieczeń od politycznych ryzyk są polisy przed cyberatakami. I co ważne przewiduje się dalszy wzrost zainteresowania tego typu ochroną. Do roku 2018 przewiduje się aż 20 procentowy wzrost sprzedaży polis chroniących firmy przed hakerami.
 
Polska również zagrożona
 
Adam Gmurczyk, dyrektor w dziale ubezpieczeń finansowych AIG dodaj, że Polska jest w takim samym stopniu zagrożona jak inne kraje na świecie: „Zagrożenia związane z ryzykiem cybernetycznym są dziś równie realne dla polskich przedsiębiorstw, jak potencjalne zagrożenia fizyczne. Na atak cybernetyczny narażona jest każda firma zarządzająca danymi w formie elektronicznej, przechowywanymi na komputerach, serwerach czy w internecie. Dlatego polski biznes będzie coraz częściej szukać ochrony u ubezpieczycieli”.
 
Jak wynika z badań ekspertów firmy Allianz, które stały się celem hakerów, najbardziej boli utrata reputacji – ponad 60 proc. wskazuje to jako najgorszy skutek cyberataku. Dalej są utrata zysków i koszty związane z utratą danych klientów. Nie ma danych, na których podstawie można by oszacować wartość polskiego rynku takich ubezpieczeń. Allianz wskazuje, że na świecie już co dziesiąta firma kupuje ochronę przed hakerami. Nad Wisłą odsetek ten jest znacznie niższy.
 
Ochrona przed terroryzmem bardzo kosztowana
 
Ubezpieczenie przed terroryzmem przyniosło ubezpieczycielom w ubiegłym roku ponad 1 mld dol. wpływów. KPMG szacuje, że w związku z rosnącą liczbą ataków popyt na taką ochronę będzie rósł i rynek ten powiększy się w ciągu trzech lat o 4 proc. Analitycy przytaczają dane Global Terrorism Index, które wskazują, że w 2014 roku całkowite koszty ataków terrorystycznych sięgnęły 53 mld dol., co oznacza wzrost o 350 proc. w ciągu czterech lat. To ich zdaniem w połączeniu z rosnącymi obawami przed polityczną niestabilnością, którą wywołały konflikty na Ukrainie i w Syrii, będzie napędzało wzrost tej części biznesu ubezpieczeniowego.
 
Bardzo dużym segmentem rynku ubezpieczeń od ryzyk politycznych jest ochrona od wycofania produktu z rynku. Analitycy KPMG oszacowali przychody ubezpieczycieli z tego typu polis na 1,5 mld dol. Tu także prognozują silny, 7-proc. wzrost do 2018 roku. Ma na to wpłynąć fala zmian regulacyjnych, które będą w najbliższych latach pokłosiem m.in. ujawnionej w ubiegłym roku afery Volkswagena.
 
Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń, podkreśla, że cyberryzyko jest obecnie jednym z najczęściej omawianych przez ubezpieczycieli rodzajów ryzyka. Jest też uznawane za ten czynnik, który w działalności firmy może być po pierwsze nieodwracalny, po drugie powodować potencjalnie duże straty, z koniecznością zamknięcia działalności włącznie. Rynek tego typu ochrony też będzie się więc rozwijał i łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której cyberryzyko będzie podstawowym rodzajem ochrony, oferowanym w pakietach dla firm. Cyberryzyko dotyczy właściwie każdej działalności, bo wystarczy, że w pracy korzystamy z łącza internetowego. Sama działalność firmy nie musi być wcale związana z technologią.
 
Źródło: www.rp.pl