Jak podaje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w ubiegłym roku znacznie wzrosła liczba wystawionych wezwań do wniesienia opłaty w związku z brakiem ważnej polisy OC. Było ich aż 199,15 tysięcy, co oznacza wzrost o 58 procent wobec roku 2019, kiedy takich wezwań było 126 tysięcy. Skuteczność identyfikacji nieubezpieczonych pojazdów rośnie, dlatego warto zadbać o ważność swojego ubezpieczenia OC.

Obowiązek posiadania ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przypomina, że na właścicielach pojazdów spoczywa ustawowy obowiązek posiadania ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Już nawet jednodniowa przerwa w ochronie ubezpieczeniowej może wiązać się z koniecznością opłacenia kary. Jednak największym ryzykiem dla kierowców nie jest owa opłata. Bowiem jazda pojazdem bez ważnego OC może oznaczać konieczność pokrycia wszystkich kosztów wypadku, który zostanie spowodowany przez takiego nieubezpieczonego kierowcę.

Nieubezpieczeni kierowcy to najczęściej mężczyźni

Analizy wskazują, że w 2020 roku aż trzech na czterech nieubezpieczonych kierowców to stanowili mężczyźni. Z kolei najwięcej przypadków (ok. 25 proc. wszystkich) było w przedziale wiekowym 30-39 lat. Jak możemy przeczytać, najwięcej wezwań wystawiono dla mieszkańców Mazowsza, gdzie zarejestrowanych jest najwięcej pojazdów. Jednak największy odsetek nieubezpieczonych występował jednak na Dolnym Śląsku, co trzeba zapewne tłumaczyć liczbą aut sprowadzonych do tego województwa zza granicy, celem ich późniejszej odsprzedaży. Co ciekawe najmniejszy odsetek nieubezpieczonych zanotowano w ubiegłym roku na Podkarpaciu.

2020 rok (w związku z pandemią) przyniósł wiele ograniczeń zarówno w aktywności społecznej, jak i gospodarczej. Efektem tego był wyraźnie mniejszy ruch na polskich drogach. Wskazują na to między innymi dane o liczbie szkód zgłoszonych zakładom ubezpieczeniowym, których było w 2020 r. o 13,2 procent mniej niż w roku poprzednim. I chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że najmniej zdarzeń odnotowano w marcu i kwietniu oraz w listopadzie i grudniu, czyli w okresach obwiązywania najostrzejszych ograniczeń.  Niestety wielu kierowców stoi na stanowisku, że to pandemia przyczyniła się do braku ważnej polisy OC, np. z uwagi na utrudniony kontakt z agentem, ubezpieczycielem czy placówką pocztową.

Trudno przyjąć takie tłumaczenie w sytuacji, gdy możliwość zakupu polisy przez Internet lub telefon stała się obecnie standardem. Zidentyfikowani kierowcy czy posiadacze łatwo wskazują samą pandemię jako przyczynę braku ważnej polisy OC. Fundusz oczywiście wnikliwie analizuje każdą indywidualną sprawę, w której zabrakło ochrony ubezpieczeniowej i niestety zdarzają się przypadki, w których takie wyjaśnienie uzasadnione. W wielu innych przypadkach słowo „pandemia” stało się słowem-wytrychem, a powołanie się na nią nie zostało w jakikolwiek sposób udokumentowane – mówi  Hubert Stoklas, wiceprezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Skuteczność identyfikacji nieubezpieczonych pojazdów rośnie

Z opublikowanych danych wynika, że skuteczność identyfikacji nieubezpieczonych pojazdów przez Fundusz systematycznie rośnie. W 2018 roku udział kontroli własnych  UFG wynosił 75 procent, w kolejnym roku 78 procent, a w 2020 roku spośród blisko 200 tysięcy wezwań do wniesienia opłaty za brak OC, aż 87 procent zostało wystawionych na podstawie własnych ustaleń UFG. Z kolei liczba zawiadomień składanych przez służby uprawnione do kontroli ruchu drogowego, w tym Policji, utrzymuje się od kilku lat na podobnym poziomie: w 2019 roku było ich 27,6 tysięcy, a w 2020 roku 26 tysięcy.

Od jakiegoś już czasu można zauważyć, że przerwy w okresie ubezpieczenia OC najczęściej spowodowane są wygaśnięciem ubezpieczenia zbywcy pojazdu. Dlatego tak istotne jest to, by nowy właściciel pamiętał, że korzysta z OC sprzedającego tylko do końca okresu widniejącego na polisie. Po tym terminie ubezpieczenie wygasa i nie odnowi się automatycznie na kolejny rok. Drugą przyczyną jest to, że wielu kierowców błędnie jest przekonanych o tym, że nie musi posiadać ważnej polisy OC dla pojazdu, który jest niesprawny technicznie i nie jest użytkowany.

Częsty przypadek stanowi też nieopłacenie pełnej składki ubezpieczeniowej za poprzedni okres ubezpieczenia. Dlatego też przypominamy, że umowa OC zostanie przedłużona na kolejne dwanaście miesięcy tylko wówczas, gdy nie złożymy wypowiedzenia i opłacimy wszystkie raty składki ubezpieczeniowej. Jeśli, bowiem nie zapłacimy którejkolwiek raty ubezpieczenie wygaśnie wraz z upływem okresu, na który zostało wykupione.

Jak sprawdzić ważność polisy OC?

Warto podkreślić, że ważność polisy OC można sprawdzić w prosty i szybki sposób, bezpłatnie i bez konieczności pozostawienia danych osobowych. Wszystko odbywa się przez stronę internetową Funduszu lub w smartfonie z użyciem aplikacji UFG Na Wypadek. Wystarczy wpisać w odpowiednie pola numer rejestracyjny interesującego nas pojazdu – na tej podstawie uzyskamy informacje o tym, czy polisa jest ważna i jaki zakład ubezpieczeń ją wystawił.

Przypominamy, że w 2021 roku wysokość opłaty za brak ważnej polisy OC dla samochodów osobowych wynosi 5 600 zł. Taką kwotę trzeba zapłacić, gdy przerwa w ubezpieczeniu przekracza czternaście dni. Jeżeli przerwa trwa nie więcej niż trzy dni opłata wynosi 1 120 zł, a od czterech do czternastu dni – 2 800 zł. Jednak z informacji podanych przez UFG wynika, że aż 2/3 nieubezpieczonych posiadaczy pojazdów otrzymało wezwania na kwotę w pełnej wysokości. Dla porównania średnia cena polisy OC wynosiła w ubiegłym roku zaledwie 500 zł. Co więcej, jak podaje Polska Izba Ubezpieczeń,  wartość przeciętnej szkody wzrosła w 2020 roku do 8,2 tysięcy zł.

Konsekwencje spowodowania wypadku bez OC

W sytuacji, gdy wypadek zostanie spowodowany przez kierowcę bez ważnej polisy OC, odszkodowanie wypłaca UFG. Jednak potem występuje do sprawcy lub posiadacza pojazdu o zwrot wszelkich poniesionych z tego tytułu kosztów (tzw. roszczenie regresowe). Jak możemy przeczytać średnia wartość roszczenia regresowego wynosiła  na koniec  2020 roku prawie 17 tysięcy zł,  a w przypadku 66 zdarzeń tylko z ubiegłego roku roszczenia UFG przekraczały 100 tysięcy zł. Łącznie Fundusz prowadzi aż kilkaset spraw o wartości roszczenia regresowego przekraczającej 100 tysięcy zł. Tu warto dodać, że najwyższe roszczenie regresowe w ubiegłym roku wyniosło 475 tysięcy zł. Tyle będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić sprawca wypadku, który w momencie wyrządzenia szkody nie posiadał ważnego ubezpieczenia OC.

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w przypadku ofiar w ludziach – rannych i śmiertelnych – wysokość odszkodowań i świadczeń zdecydowanie rośnie. Co więcej, jak wynika z analiz UFG, ryzyko spowodowania wypadku, w którym ktoś zostanie ranny, jest wśród kierowców nieubezpieczonych aż czterokrotnie wyższe niż w przypadku posiadających polisę. Natomiast trzykrotnie wyższe jest ryzyko spowodowania wypadku z ofiarą śmiertelną. A jak wiadomo koszty takich zdarzeń mogą być ogromne. Najwyższe roszczenia regresowe aktualnie dochodzone przez Fundusz przekraczają milion złotych. I uwaga! Rekordzista ma do zwrotu ponad 1,4 mln zł za wypadek spowodowany nieubezpieczonym motocyklem, w którym potrącił rowerzystkę. Kobieta w wyniku odniesionych obrażeń zmarła.

Inny sprawca musi zwrócić 1,37 mln zł, ponieważ w wyniku wypadku jego pasażer doznał złamania kręgosłupa i jest sparaliżowany. Aż 511 spraw regresowych prowadzonych obecnie przez Fundusz dotyczy roszczeń, które przekraczają 100 tysięcy zł. Przemawia to za tym, że nie są to pojedyncze przypadki, a jazda bez ważnej polisy OC może wiązać się z ogromnymi konsekwencjami finansowymi.

Sens identyfikowania nieubezpieczonych pojazdów jest zupełnie inny niż mogłoby się to wydawać posiadaczom czy kierowcom, do których kierujemy informacje o konieczności uiszczenia opłaty za przerwę w ochronie ubezpieczeniowej. Tym sensem jest prewencja. Opłata ma przypomnieć o tym, że zarejestrowany pojazd mechaniczny musi być ubezpieczony. W przeciwnym razie posiadacz pojazdu bierze na siebie ryzyko strat w majątku osobistym kilka- czy nawet kilkudziesięciokrotnie większych od najwyższej stawki opłaty. Ryzykuje tym samym straty dla swojego domowego budżetu sięgające setek tysięcy złotych. Może to de facto oznaczać upadłość konsumencką  sprawcy – wyjaśnia Hubert Stoklas.

Źródło: Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny